O tym co nie pomaga inspektorom pracy w realizacji ich zadań konwencyjnych i ustawowych.
Przyzwyczailiśmy się już, że oprócz niemałego zakresu już istniejących zadań kontrolno-nadzorczych, od jakiegoś czasu na inspektorów pracy ustawodawca nakłada coraz to nowe obowiązki. Wypada chociażby wspomnieć o przejęciu kilka lat temu kontroli legalności zatrudnienia, kontroli czasu pracy kierowców, kontroli ewidencji pracowników wykonujących pracę w szczególnych warunkach, kontroli pracy cudzoziemskich gosposi w mieszkaniach ich chlebodawców, uchwalonych niedawno przez parlament obowiązkowych kontroli związanych z utworzeniem Zakładów Inżynierii Genetycznej oraz rewolucji wynikającej ze zbliżających się w szybkim tempie, bo wchodzących w życie już 1.07.2015 r. zmianach w procedurze wykroczeniowej. Zwyczajowo wszystkie te dodatkowe zadania zlecane są PIP do realizacji, bez dodatkowego zabezpieczenia logistycznego, czyli mówiąc wprost, bez zapewnienia odpowiednich zasobów ludzkich i materialnych. I o dziwo wszystko to jeszcze jakoś (!?) funkcjonuje. ….
Jak pewnie większości wiadomo, wszystkie wymienione na wstępie zadania w praktyce realizują wyłącznie inspektorzy pracy. Tak więc obciążają one na ogółem na około 2700 pracowników PIP jedynie około 1600 osób.
W przeciwieństwie do nakładanych na Inspekcję w praktyce zmniejsza się w PIP grono osób realizujących w praktyce czynności kontrolno-nadzorcze, a przyczyną tego stanu upatrywać można nie tylko we fluktuacji kadr Inspekcji, ale także niektórych biurokratycznych procedurach wewnętrznych. Pomimo tego w zadeklarowanej do zrealizowania w 2015 r. przez Głównego Inspektora Pracy wynoszącej tak jak w roku poprzednim 88 000 ilości tzw. kontroli nie uwzględniono ok. 10 000 czynności służbowych, które choć inspektorzy prowadzić będą, to z przyczyn formalnych nie są one w inspekcyjnej statystyce zaliczone jako kontrole. Nie uwzględniono w niej także tysięcy postępowań wykroczeniowych, których poprawne prowadzenie od połowy 2015r. musi uszczuplić w sposób drastyczny ilość osób prowadzących czynności kontrolno-nadzorcze. Należy także uwypuklić oczywisty fakt, iż znaczna część kontroli przeprowadzana jest w wyniku skarg oraz wniosków o kontrole, które co roku wpływają do naszego Urzędu, a ich tematyka jest coraz bardziej skomplikowana, co powoduje wydłużenie czasu niezbędnego do rzetelnego rozpatrzenia sprawy.
Dla większości z nas wnioski nasuwają się same – nie sposób zrealizować dobrze tak dużej ilości i to coraz trudniejszych kontroli, przy zwiększającym się obciążeniu nowymi zadaniami i wciąż zmniejszającej się kadrze „czynnych” inspektorów pracy.
Czas najwyższy na przeprowadzenie istotnych, systemowych zmian wewnątrzorganizacyjnych.
Warto w tym miejscu odwołać się do fragmentów zamieszczonej na stronie SIPRP (wpis z dnia 28.04.2013 r.) wypowiedzi inspektora pracy z 32 letnim stażem, nadinspektora pracy, kierownika Oddziału PIP w Suwałkach Kazimierza Hałaburdy:(…) „Dziś inspektorzy czują się przeciążeni pracą, a przede wszystkim biurokracją. Dokumentacja, protokoły i wszelkie ankiety są zbyt pracochłonne i to mimo pomocy systemu Navigator. Jakiś czas temu kontrolowałem firmę, w której byli zatrudnieni cudzoziemcy. Pracodawca dopełnił wszelkich formalności, płacił i odprowadzał składki. Mimo że nie stwierdziłem żadnego uchybienia, musiałem wypełnić kwestionariusz zawierający kilkadziesiąt pozycji. Marzy mi się, by nasza inspekcja przyjęła wzorzec brytyjski, gdzie inspektor idzie na kontrolę z notesem, a sprawy formalne załatwia za niego sekretarz.” (Wypowiedź tę opublikowano w numerze 3/2013 miesięcznika „Inspektor Pracy”).
Patrząc tylko na rzeczony system Navigator – stwierdzić należy iż ankiet i tabel statystycznych, zwanych dla niepoznaki eufemistycznie „kartami kontrolnymi” jest tam obecnie „jedynie” 77. Trzeba przyznać, że owe „karty” są niejednokrotnie wielostronicowe, i bardzo rozbudowane, w przeciwieństwie do mających do nich daleką analogię „check lists” stosowanych przez krajowe inspekcje w krajach zachodnich. Może niektórzy z nas jeszcze pamiętają listę kontrolną, wzorowaną na „check liście” HSE, używaną jakiś już czas temu przy kontrolach robót budowanych, która była krótka i dawała inspektorowi pracy możliwość oceny skali stwierdzonych nieprawidłowości, co nazwać można opinią ekspercką. Szkoda że dzisiejsze „ankiety” mają z tym wzorcem niewiele wspólnego i w wielu z nich znaleźć możemy „odwróconą” ustawę, czy rozporządzenie branży, którą kontrolujemy. Zasadnym jest więc, co postulujemy, aby od przyszłego roku zrezygnować z większości list kontrolnych, a pozostałe na wzór listy HSE maksymalnie skrócić i uprościć, by nie stanowiły one w praktyce „odwrócenia” ustaw i rozporządzeń branżowych, zaś niezbędne dane liczbowe pozyskiwać z dokumentów kontroli. Czas pozwolić inspektorowi pracy skupić się na meritum sprawy, a nie na wypełnianiu setek zbędnych w istocie rubryk. Pozwólmy inspektorowi pracy odwrócić uwagę od stosu tabelek do wypełnienia a skierować ją na warunki wykonywania przez obywateli pracy – co jest jego zaszczytnym obowiązkiem.
Z licznych informacji przekazywanych do Stowarzyszenia wynika, że wprowadzony od początku 2015 r. nowy system kodowania środków prawnych wydawanych przez inspektorów pracy (tzw. „kody”), nie tylko nie ułatwia inspektorom pracy realizacji zadań kontrolno-nadzorczych, ale drastycznie je utrudnia, generując liczne pomyłki i trudne do poprawienia błędy. Warto sobie uświadomić, że na przestrzeni lat liczba tzw. „kodów” (dla niezorientowanych – symboli, którymi na potrzeby statystyki wewnętrznej musi opisywać wszystkie swoje działania inspektor pracy) – pączkowała w tempie drożdży, albo jak kto woli hiperboli – osiągając w ostatnich trzech latach rekordowy pozom ca. 1300 sztuk !!!. Dla koneserów podajemy, że kodów tych było: w 2013r. – 1259, w 2014 r. – 1320, a w 2015 r. wynosi wciąż 1309. Proponujemy zatem w ramach walki z biurokracją i dostosowywania wewnętrznych procedur do wymogów Konwencji Nr 81 MOP, aby czynności te, jako nie wymienione w katalogach art. 3 ust. 1 Konwencji Nr 81 MOP oraz art. 10 ust. 1 ustawy o PIP zredukować do minimum, wdrożyć w tym zakresie sprawny system informatyczny, który w oparciu i istniejące systemie dane inteligentnie je przetworzy, a w ostateczności powierzyć te czynności pomocnicze innym niż inspektorzy pracy pracownikom PIP, którzy aby takie zadanie wykonać nie muszą się legitymować wyższym wykształceniem czy statusem eksperta z dziedziny prawa pracy czy bhp.
Albo inny aspekt sprawozdawczości. Przedkładanie sprawozdań z działalności Państwowej Inspekcji Pracy jest jednym z obowiązków wymienionych w Konwencji Nr 81 oraz w ustawie o Państwowej Inspekcji Pracy, obowiązek ten spoczywa na głównym inspektorze pracy, i odpowiednio na okręgowych inspektorach pracy. Nie wnikając w treść tych dokumentów, z kronikarskiego obowiązku podajemy iż sprawozdanie GIP z działalności PIP jest opasłym tomem, który z roku na rok coraz bardziej pęcznieje. Na przestrzeni w 2007-2013 z pokaźnej i tak objętości 244 stron napęczniało do stron 259. Niewiele ustępują im sprawozdania OIP. Na przykład sprawozdanie OIP w Krakowie za 2007 r. liczyło 163 strony, za 2013r. – 108 stron, OIP w Poznaniu za 2007 r. – 73 strony, za 2013r. – 103 strony, w Olsztynie za 2007r. – 148 stron, za 2013r. – 125 stron. Konia z rzędem temu kto takie księgi jest w stanie przeczytać!
No, ale oprócz ww. sprawozdań ustawowych zwyczajem przejętym z poprzedniej epoki jest pisanie sprawozdań z „realizacji tematów”. I to jest około miesiąc pracy około połowy najbardziej doświadczonych inspektorów pracy PIP. Setki osób z tego jedynie powodu przez pierwszy miesiąc każdego roku praktycznie nie wykonuje zadań ustawowych tzn. „nie ma czasu” na przeprowadzanie kontroli. Aha, anonimowe społeczeństwo reprezentowane przez Sejm wypłaca im dodatek do wynagrodzenia , ale niestety nie pisarski – tylko właśnie kontrolerski.
Jeżeli szukamy rezerw, uwolnienia zasobów na wypełnianie ważnych społecznie zadań sprawowania skutecznego nadzoru nad przestrzeganiem w RP prawa pracy, racjonalizacji procedur, a przede wszystkim implementacji postanowień Konwencji Nr 81 MOP do procedur wewnętrznych inspekcji – wnioski nasuwają się same.
Na zasadność podjęcia reform w powyższym zakresie wskazuje art. 3 ust. 2 ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską Konwencji Nr 81 dotyczącej inspekcji pracy w przemyśle i handlu stanowiący iż „Inspektorom pracy mogą być powierzone jakiekolwiek inne obowiązki tylko pod warunkiem, że nie będą przeszkadzać w skutecznym wykonywaniu ich zadań głównych ani w jakikolwiek sposób naruszać autorytetu i bezstronności, potrzebnych inspektorom w stosunkach z pracodawcami i pracownikami.” Pełna implementacja tego podstawowego dla inspekcji uregulowania leży w gestii zarówno Głównego Inspektora Pracy, jak i związków zawodowych reprezentujących interesy zawodowe pracowników PIP, do których to kierujemy nasz apel.
Zróbmy to razem! Jeżeli nie zrobimy tego sami, to w końcu zrobi to za nas ktoś inny!
—
Szanowni czytelnicy naszej strony internetowej, jeżeli macie w opisanych sprawach własne przemyślenia, opinie czy propozycje – to zachęcamy do podzielenia się nimi za pośrednictwem komentarzy. Przekażemy je także odpowiednim czynnikom decyzyjnym.
komentarzy 20 do wpisu “O tym co nie pomaga inspektorom pracy w realizacji ich zadań konwencyjnych i ustawowych.”
15 maja 2015
Do obowiązków nałożonych na ip-a należy dodać jeszcze niepełnosprawnych, emerytury pomostowe, nadzór rynku. Wszystkie te kontrole są skomplikowane, czasochłonne, i nieefektywnie statystycznie.
Dlatego w obecnych realiach należy całkowicie odejść od sztywnej liczby kontroli.
A co najważniejsze – kontrole KAŻDORAZOWO powinny być w składzie dwuosobowym (prawnik+technik), ponieważ znacząco zwiększa to zarówno bezpieczeństwo ip-a, poziom kontroli, jak i pozycję negocjacyjną, oraz w konsekwencji zmniejsza wypalenie ip-a.
Dlatego czy wreszcie ktoś odważy się wyjść na mównicę sejmową i powie do „szanownych pań i panów posłów”, że ze względu na ogrom zadań ustawowych i ich skomplikowanie, oraz to, że ze względu na bezpieczeństwo ip-ów i jakość kontroli, PIP nie będzie wykonywała dotychczasowej liczby kontroli 88 tys., i może ich wykonać co najwyżej 10-15 tys. rocznie, i to w zależności od realnych warunków ?
15 maja 2015
Bardzo ciekawy artykuł. Mam nadzieję, że kierownictwu GIP i OIP już donieśli sygnaliści. A na południu mamy już Solidarność 80 🙂 Do dzieła …. działa….
16 maja 2015
Piszecie o konieczności zmian w obszarach kodów, sprawozdań i ankiet, a przecież nie od dziś wiadomo, że te właśnie obszary to języczek uwagi kierownictwa Instytucji, więc moim zdaniem marne szanse na reformy w tych obszarach. Ale … kropla drąży skałę.
Myślę, że trzeba też wskazać na potrzebę zmiany podejścia Kierownictwa GIP/OIP do zatrudnionych w tych jednostkach pracowników, bo przecież każdy z zatrudnionych w tej instytucji zasługuje na równe i godne traktowanie. Dzisiaj można odnieść wrażenie, że jesteśmy postrzegani przez Kierownictwo w zasadzie jako jeden z numerów (który i tak został nam nadany przy przyjęciu do pracy) bardziej lub mniej wydajny. Odgradzanie się wewnątrz Instytucji od reszty pracowników przeszklonymi ścianami i drzwiami z kodem (dla wybranych) jedynie pogłębia przeświadczenie o podziale na lepszych i gorszych pracowników tej Instytucji.
Czy nie jest tak, że najistotniejszym problemem Instytucji jest przynajmniej w ostatnim czasie brak informacji o liczbie pracowników przy wnioskach wystąpień, bo pismo w tej sprawie podpisane nawet nie przez GIP-a czy Z-cę GIP postawiło „na baczność” wszystkie Okręgi, by „zadowolić” piszącego? Nasuwa się kolejne pytanie po co nam taki program (NAVIGATOR), który pozwala nie zamieszczać takich informacji przy tworzeniu wniosków wystąpienia – nie wszczynając alarmu od razu.?
17 maja 2015
Bez sensu. Nawigoator nie spełnił żadnego ze stawianych mu celów. Mnoży czynności konieczne do statystykowania. Pochłonął mnóstwo pieniędzy i kosztuje wciąż krocie. Powinno się go wycofać i pozostawić programy powszechnego użytku. Zawiadaomić prokuraturę o zmarnowanych środkach publicznych przez GIP od jego powstania. Tyle w temacie. Zastanawianie się czy g no śmierdzi bardziej czy mniej jest bez sensu.
17 maja 2015
Ciekawe, czy nasze inspekcyjne związki zawodowe mając większe środki oddziaływania na GIP-a przyłożą rękę do tego, by te słuszne postulaty wdrożyć w Inspekcji?
17 maja 2015
Do ankiet dochodzą delegacje w NAVIGAT-orze. Durnowate przepisywanie serii karty drogowej, nr karty drogowe i jej daty sporządzenia. Toż to nawet sam „zagłoba” musiałby przepić gorzałką. a ludzie jak pracują na czarno tak pracują, a „budowlańcy” jak się zabijali tak się zabijają…. Szara codzienność w IV RP.
17 maja 2015
Uważam, że trochę przesadzacie z tym Navigatorem. Jak każdy program komputerowy ma swoje wady, ale chyba sobie nie wyobrażacie, że będziemy bazgrać na kartkach nasze plany, delegacje, itd. Może wymaga poprawy, ale ja generalnie jestem z tego programu zadowolony. W sposób przejrzysty jest w nim zawarty plan pracy inspektora, rozliczenie delegacji, a irytacja związana z działaniem tego programu jest najczęściej spowodowana nie mankamentami tego programu, ale brakiem znajomości jego funkcji. Sam jestem inspektorem, ale uważam, że tak niezadowolonej ze wszystkiego grupy zawodowej jak inspektorzy trudno spotkać.
17 maja 2015
Sami chyba wiecie, że aby wyjść na kontrolę z upoważnieniem w ręku w wielu sytuacjach Navigatora trzeba „oszukać” – bo np. wyświetla komunikat i to bez żadnej możliwości resetu czy zmiany jego „decyzji” przez nadinspektora czy nawet samego okręgowego. No to, żeby rozpocząć kontrolę czyli wydrukować upoważnienie – kasujemy regon firmy, zmieniamy „(z)ręcznie” datę – no to maszyna głupieje i zezwala inspektorowi i okręgowemu inspektorowi na wprowadzenie tej kontroli do systemu.
Wszyscy o tym wiedzą, ale z obawy przed zaatakowaniem „jedynie słusznej linii” tylko się uśmiechają pod nosem. A jak powiedzą że nie wiedzą – to tylko żeby nie podpaść. Dzieje się to za pieniądze podatnika.
Patologia.
17 maja 2015
Do „zadowolony” chyba jesteś NIP-em tzw. „klikaczem”?! Jak działały by zakłady, które używają na co dzień w pracy i w produkcji oprogramowania komputerowego. Aż strach myśleć o tym, że testy TERMINATORA nadal trwają
17 maja 2015
#Ciekawy – na związki nie ma co liczyć. Nawet na ten nowy. Widać że to karierowicze szukający swojego miejsca żeby się wybić. Cała nadzieja w Stowarzyszeniu. Nie patrzmy na innych – róbmy swoje. Kropla drąży …
17 maja 2015
Nie przyszło ci do głowy ża planowanie na papierze i rozliczanie delegacji jest prostsze, tańsze, i łatwiejsze do skorygowania. Nie przyszło ci do głowy że pisanie protokołu odrobine bardziej skomlikowanego bez nawigatora który rozwala czcionkę, rozwala pozycjonowanie fotografii w tekscie nie zapewnia zawarcia w protokole dużej liczby załączników byłoby łatwiejsze.
Takich byłoby jest setki. Pomnóż to razy liczbę IPów którzy zajmują się troche bardziej skoplikowanymi kontrolami. Będziesz miał skalę mrnotrastwa czasu i wysiłków naprawdę sporej grupy ludzi.
Powinno się decydentów i twórców nawigatora podać do prokuratury za utrudnianie działania inspektorom pracy.
17 maja 2015
No stara zasada „Bez pałlitra nie razbieriosz”.
Czasy się zmieniają a głupota pozostaje. Trzeba sobie jakoś radzić z życiem atakującym na każdym kroku.
17 maja 2015
Komentowany tekst wymienia kilka zbędnych obowiązków, którymi uraczono inspektorów pracy przy bierności inspekcyjnych związków zawodowych. Po pewnym czasie nastąpiło przyzwyczajenie się, że to normalne, tak ma być i inaczej być nie może. Stowarzyszenie pomimo, że nie posiada władczych instrumentów oddziaływania ma nieco inne spojrzenie na te problemy i za pośrednictwem strony internetowej prezentuje je naszemu środowisku. Może więc w ramach poparcia środowiska inspektorskiego poza tymi wzniosłymi hasłami czas powiększyć grono ludzi pozytywnie zakręconych powiększając grono tego gremium i w miejsce kibicowania nieco aktywniej włączyć się w tą działalność prowadzoną przez SIPRP.
20 maja 2015
Nie można ot tak z dnia na dzień odejść od pisania sprawozdań z realizacji tematów, czy wypełniania ankiet – jak proponuje Stowarzyszenie, bo przecież poza okręgami i zatrudnionymi w nich inspektorami pracy funkcjonuje także Główny Inspektorat Pracy i zatrudnieni tam specjaliści, którzy te dane „obrabiają”. Tą pracę też ktoś musi wykonać.
20 maja 2015
Do „Zyga” – czary, mary… Nowe kody w sferze bhp – tutaj jest pracy dla specjalistów z GIP na co najmniej 10 lat. Ale jeśli je opanują to dopiero będzie „sabat czarownic” – dlaczego ten a nie ten. Być może GIP wymyśli specjalizację z samych kodów. A tutaj ludzie pracują na czarno, giną w wypadkach… A co tam – my jesteśmy w „stolicy” i wiemy co trzeba robić?!
20 maja 2015
Z każdym Nowym Rokiem przychodzą zmiany – od kilku lat z dniem 1 stycznia danego roku zmieniają się kody. Uważam że nie jest to najbardziej oczekiwana przez inspektorów pracy zmiana, bo wiele istotniejszych spraw tego wymaga. Za 40 dni czekają nas zmiany w procedurze wykroczeniowej – kogo to obchodzi? Czy ktoś z kierownictwa GIP, czy poszczególnych OIP się tym przejmuje? Chyba nie, bo majowe nagrody już przecież podzielone.
20 maja 2015
Co nam pomaga? Pomagamy sobie wzajemnie, koledzy i koleżanki z pracy pomagają sobie. Przeszkadza nam GIP a właściwie cała grupa tzw. „fachowców”, którym się to tylko wydaje, że nimi są. To są po prostu ignoranci i tylko teoretyczni inspektorzy. Mam propozycję aby przedstawić ranking z wymienionymi nazwiskami osób posiadającą wiedzę teoretyczną i udających wielkich fachowców.
20 maja 2015
Do Karola
„Pomagamy sobie wzajemnie, koledzy i koleżanki z pracy pomagają sobie”
Tak było kiedyś, ale już nie jest. Ciągła gonitwa, stres, i brak czasu, to i nerwy puszczają. Takie skutki „nowoczesnych” narzędzi i informatyzacji w pracy ip.
27 maja 2015
Nawigator zastąpił OPOLPIP, bo miał współdziałać z hobbitem. I co? Nie udało się. Proponuję, aby wszyscy informatycy byli zatrudnieni jedynie przez GIP i sami wprowadzaliby do systemu w każdym Oip-ie w Polsce wszystko co im potrzebne, ale na podstawie dokumentacji pokontrolnej inspektora pracy. Mogli by sobie kodować wszystko co chcą. Myślę, że szybko by im to zbrzydło i znaleźliby prostsze rozwiązania.
Inspektor pracy zająłby się swoją pracą.
9 sierpnia 2015
Lepiej bym tego nie ujął. Rewelacyjny wpis!