Nie tylko wakacyjne wspomnienia i refleksje na 95-lecie inspekcji pracy w Polsce.
Od samego początku działalności Stowarzyszenia Inspektorów Pracy Rzeczypospolitej Polskiej staramy się obiektywnie i życzliwie patrzeć na najważniejsze problemy działalności inspekcji w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Staramy się patrzeć nie przez pryzmat przyzwyczajeń i nostalgii za starymi dobrymi czasami – lecz przez pryzmat wyzwań, które już przed nami stoją i które na pewno wkrótce się pojawią lub które można przewidzieć.
Stawiamy być może niewygodne, acz oczywiste pytania, może prowokujemy…do przemyśleń oraz refleksji. Nasze otwarte pytania mają również formę sondaży, których wyniki regularnie publikujemy. Przedstawiamy możliwości rozwiązań przyszłościowych lub alternatywnych. I nie oczekujemy oczywiście, że wszystkie nasze propozycje (i to natychmiast) mogą zostać wdrożone. ……
A może się „czepiamy”, przeszkadzamy czy też jątrzymy? Może niepotrzebne lub wręcz szkodliwe jest mówienie o upadku rangi zawodu, godziwych wynagrodzeniach, potrzebie zmian systemowych w doborze do zawodu i definiowaniu zadań, o biurokracji, anachronicznych szkoleniach, potrzebie odejścia od absurdalnego modelu uniwersalnego inspektora i w dodatku kontrolującego w pojedynkę, konieczności postawienia na innowacyjność a nie na spiętrzoną hierarchiczność i przeformalizowanie, o odejściu od wydawania tysięcy decyzji w sprawach formalnych i mało istotnych i uwolnieniu czasu inspektorów na pochylenie się nad najbardziej istotnymi problemami w kontrolowanych firmach… Może nam się tylko wydaje…
A co z naszej aktywności wynika? Z pewnym zażenowaniem stwierdzić możemy że jak na razie …nic. Czasami odnosimy wrażenie, że uderzamy głową w mur od którego wszystko się odbija. Ale jest sierpień, i wakacyjnie patrząc na spadające gwiazdy niech każdy tradycyjnie wypowie jakieś (rozsądne) życzenie…
Korzystając jednak z przywileju czasu jeszcze wakacyjnego – proponujemy naszym czytelnikom zapoznanie się z fragmentami wypowiedzi koleżanek i kolegów, czynnych inspektorów pracy, udzielonych branżowemu miesięcznikowi „Inspektor pracy” z okazji 95-lecia inspekcji pracy w Polsce. Są to osoby z kilkudziesięcioletnim stażem, ogromnym doświadczeniem zawodowym i życiowym, nagradzane, odznaczane i ponadprzeciętnie identyfikujące się z misją inspektora i inspekcji. …….
Oczywiście, są to drobne fragmenty kilkustronicowych nieśpiesznych wspomnień, zawierających głównie opisy wielu skutecznych działań, sukcesów, wspaniałych relacji koleżeńskich wewnątrz inspekcji, znakomitych inspekcyjnych fachowców. I dla pełnej jasności – nie są to artykuły w jakimkolwiek stopniu krytykujące naszą instytucję. Jesteśmy przekonani, że przedstawione przez nas fragmenty nie są jednak „wyrwane z kontekstu” i odzwierciedlają ważne refleksje najbardziej doświadczonych inspektorów pracy, a także ich troskę o przyszłość naszej profesji. Aby nie przedłużać, ograniczyliśmy się przy tym do ostatnich sześciu miesięcy jubileuszowego roku. Autorów nie prosiliśmy o zgodę na skorzystanie z ich wypowiedzi, bowiem zostały już opublikowane. Wszystkich zaś czytelników naszej strony zachęcamy gorąco do zapoznania się z pełnymi tekstami wywiadów – dlatego podajemy pełne odnośniki do „Inspektora pracy”, dostępnego online na stronie www. pip.gov.pl
Życzymy wszystkim przyjemnej, nieśpiesznej jeszcze, wakacyjnej lektury, efektywnego wypoczynku i… niezbędnego „zresetowania”. Aha i popatrzmy trochę wyżej, i dalej, może na Perseidy – i wypowiedzmy swoje życzenie.
—
…Teoria wyniesiona ze studiów absolutnie nie wystarcza, aby być dobrym inspektorem pracy […] obycie zawodowe w przypadku naszego fachu ma kolosalne znaczenie.
W przeciwieństwie do innych organów, choćby policji, inspektorzy pracy chodzą na kontrolę w pojedynkę. To jest dla nas duży dyskomfort, bo naraża nas na różne działania pracodawców, które mogą być prowokacjami.
Jeszcze dwadzieścia lat temu nasz zawód miał wysoką rangę. Inspektorskich kontroli obawiali się wcześniej nawet partyjni działacze .
Wiesław Kafarski – nadinspektor pracy w OIP Szczecin („Inspektor Pracy” Nr 3/2014, ss.31-34)
—
[…] jestem zwolenniczką specjalizacji i uważam, że powinna ona być kluczem do podziału zadań wśród inspektorów pracy. Chodzi o to, żeby pracodawcy, których kontrolujemy, widzieli w nas ekspertów, bo to cenią. Wtedy zupełnie inaczej przyjmują nawet kary.
Inspektorzy pracy często robią dużo więcej dobrego, niż to wynika z dokumentacji, której nie lubią przygotowywać. Jednak uważam, że stawianie na efektywność, a nie na biurokratyzm jest zaletą w tym zawodzie.
Barbara Kaszycka – nadinspektor pracy w OIP Kielce („Inspektor Pracy” Nr 4/2014, ss.30-32)
—
Podejście z punktu widzenia formalnego a nie praktycznego jest błędem zaniechania, który czasami dotyczy również samych inspektorów pracy. …
Roman Wzorek – nadinspektor pracy w OIP Bydgoszcz („Inspektor Pracy” Nr 4/2014, ss.26-28)
—
W naszym zawodzie bardzo ważna jest specjalizacja, by inspektor pracy nadążał za wszelkimi zmianami w prawie, w technice, nowych technologiach itd. Tej wiedzy nie może pozyskiwać od pracodawcy, bo dla niego musi być fachowcem, autorytetem.
Dziś warunki, w których inspektorzy przeprowadzają kontrole, są bardzo trudne, bo rzadko mamy do czynienia z pracodawcą, który jest dla nas partnerem i rozumie, że działamy także w jego interesie, sprzyjamy mu. Ponad 30 proc. kontroli jest pokłosiem skarg, co oznacza, ze często mamy do czynienia z pracodawcą , który łamie przepisy, naraża swoich pracowników, działa na ich szkodę, np. kredytując się ich wynagrodzeniem. Dlatego musimy dbać o własne środowisko zawodowe i tworzyć takie mechanizmy, żeby łatwiej było realizować przesłanie tego zawodu.
[…]To wszystko niestety nie ułatwia dziś pracy inspektorowi, który wciąż jest dociążany nowymi obowiązkami. Za tym niestety od kilku lat nie idą podwyżki płac, co może doprowadzić do tego , ze młodzi, świetnie wykszałceni inspektorzy pracy będą odchodzić; tego należy się obawiać.
Stanisława Elżbieta Ziółkowska – okręgowy inspektor pracy w Poznaniu („Inspektor Pracy” Nr 5/2014, ss. 26-28)
—
[…]…powraca tu kwestia rozwiązań systemowych. Warto się nad nimi pochylić, by nie zaprzepaścić potencjału, jaki drzemie w pracownikach, głownie tych młodszych…
…Boli mnie, gdy w ślad za skargą dotyczącą np. świadectwa pracy na kontrolę wysyłamy inspektora pracy, który jest fachowcem wyspecjalizowanym w zakresie technicznego bezpieczeństwa pracy. Przecież on mógłby w tym czasie uratować komu życie , wydając decyzję na założenie osłony lub działając prewencyjnie i tłumacząc ludziom, jak się ustrzec wypadku. takich problemów nie mają inne europejskie inspekcje pracy, skupione wyłącznie na technicznym bezpieczeństwie pracy. Być może powinniśmy przyjąć właśnie ten model […]…
Adam Derza – nadinspektor pracy w OIP Lublin („Inspektor Pracy” Nr 5/2014, ss.30-32)
—
[…] zmiany mają wymiar kosmiczny[…]. Trzeba znać[…]działanie, aby móc rozmawiać z pracodawcą czy pracownikiem obsługującym. Niestety szkolenia, z których możemy korzystać w inspekcji , są dalece niewystarczające, bo skupiają się na teorii, a nie na praktyce, często inspektorzy więcej wiedzą niż prowadzący szkolenia…
…To nie zawsze jest proste, szczególnie gdy inspektorzy nie mają doświadczenia w rozmaitych branżach przy produkcji, bo do inspekcji trafili bezpośrednio po studiach. Moim zdaniem tak nie powinno być, bo braku praktyki nie da się w żaden sposób nadrobić . Zauważyłem, że taki inspektor na każdym etapie swojej pracy ma problemy i jest mniej efektywny. Myślę ze przy rekrutacji do inspekcji należałoby wrócić do warunku pięcioletniego doświadczenia w danej branży […] wiem, że nie jest to możliwe przy obecnym niskim poziomie płacy proponowanej początkującemu inspektorowi pracy. Należałoby konsekwentnie dążyć do zmiany, tak aby inspekcja zachowała wypracowany przez lata prestiż instytucji zaufania publicznego.
Kazimierz Zienkiewicz – kierujący zespołem inspektorów pracy w OIP Olsztyn („Inspektor Pracy” Nr 6/2014, ss.30-33)
—
…Gdy zaczynałem pracę w inspekcji, to była ona znacznie mniej zbiurokratyzowana; nieważne były te wszystkie statystyki, liczba wydanych decyzji, z których obecnie jesteśmy rozliczani na różnych etapach i szczeblach. Wtedy decyzjami regulowaliśmy naprawdę ważne kwestie, dotyczące np. zagrożeń wybuchowych, zmian procesów technologicznych.
Nie było ogólnych wytycznych dotyczących np. sposobu prowadzenia kontroli. Doświadczony inspektor był branżowym fachowcem i dobrze wiedział, co i jak należy skontrolować. Wystarczyło, że przeszedł po zakładzie i porozmawiał z ludźmi; jeśli unikali rozmowy, to był to sygnał, że może się tam dziać źle. Tylko najpoważniejsze uchybienia przyjmowały formę nakazu, natomiast drobne, np. porządkowe, uwzględniano w protokole stwierdzeniem, że w czasie kontroli usunięto usterki w zakresie technicznego bezpieczeństwa i organizacji pracy. Dzięki temu inspektor miał więcej czasu na rozmowę z kierownictwem zakładu i to często dawało więcej niż karanie.
Sławomir Kimak – kierujący zespołem inspektorów pracy w OIP Rzeszów („Inspektor Pracy” Nr 7-8/2014, ss.42-45)
komentarze 4 do wpisu “Nie tylko wakacyjne wspomnienia i refleksje na 95-lecie inspekcji pracy w Polsce.”
20 sierpnia 2014
Smutne są te refleksje. Ale jakie mają być skoro coraz mniej zawodowego optymizmu wśród inspektorów. Najbardziej przygnębiająca jest ogarniająca coraz większe szeregi pracowników rezygnacja, brak wiary że coś od nas zależy, że mamy jakikolwiek wpływ na sprawy inspekcji, że ktokolwiek jest gotów otworzyć uszy i głowy na przekaz który chcielibyśmy wyartykułować. Czytając oficjalne wypowiedzi naszych szefów, próżno szukać jakichkolwiek sygnałów, że podobnie jak wielu z nas, nasze kierownictwo też dostrzega, że inspekcja z każdym rokiem coraz bardziej staje się instytucją anachroniczną i biurokratyczną. Póki co triumfuje wiara w wielkie liczby które całkowicie przesłoniły to co w pracy inspektora powinno być najważniejsze – kompetencje i wrażliwość oraz przekonanie że działalność inspektora służy ludziom a nie statystyce. Upada ranga zawodu – ale jak może być inaczej skoro system oceny premiuje tych którzy potrafią i chcą rozmienić się na drobne wymienianymi żarówkami a de facto piętnuje tych którzy „tracą” czas na zajmowanie się problemami które wymagają lektury dokumentów instrukcji i przepisów.
Nie przejmujmy się, że wołamy na puszczy i nikt nie słucha. Wierzmy w to, że kiedyś znajdzie się ktoś kto to wołanie usłyszy. Wcale nie musi bezkrytycznie przyjmować tych wołań jako prawdy objawionej – wystarczy że się nad tym pochyli i zastanowi a być może zechce usłyszeć więcej.
20 sierpnia 2014
Przyznaję, że nie znam nikogo kto lubi by wytykać mu błędy, niedociągnięcia i obszary, w których winien dokonać zmian. Nie ma co się dziwić GIP reaguje tak, jak się można było spodziewać, czyli uważa, że jest dobrze tak jak jest obecnie.
22 sierpnia 2014
Pozwolę sobie na przykładzie tych dwóch komentarzy na krótka analizę: jesteśmy urzędnikami państwowymi i regulacje prawne GIP dotyczyć maja wszystkich pracowników PIP- chociażby oceny pracy pracowników merytorycznych; nie wolno „odpuszczać” – kto odpuszcza ten moim zadaniem poddaje się i ucieka od walki; nie czekajmy na inne służby i urzędy i nie obserwujmy z boku ich poczynań – naśladujmy ich dobre działania; nie możemy dopuścić do sytuacji, gdzie tylko niewielka grupka urzędników PIP ma się dobrze i czerpie z tego korzyści i wreszcie na koniec jeśli marazm osiągnie każdego z ans to co zostawi dla następnych ip-ów. Moim zdaniem nic !!!!!
27 sierpnia 2014
Oprócz SIP RP działają też w inspekcji związki zawodowe, które powinny się uważnie wsłuchiwać w te głosy „wołające na puszczy” i jako reprezentacje pracowników mają obowiązek wpływać na to, aby GIP reagował nie tak, „jak się można było spodziewać”… Właśnie w najbliższym czasie w związkach będą zebrania sprawozdawcze w połowie kadencji, dlaczego na nich nie przegłosować, aby reprezentanci interesów pracowniczych odważniej występowali w ich obronie wobec pracodawcy? Już choćby z wpisów na tym forum można ułozyć niezłą listę wniosków do przegłosowania. Nie ograniczajmy się tylko do wpisów na forum. Zorganizujmy się na zebrania i spróbujmy przynajmniej przeciwdziałać wszystkim tym negatywnym zjawiskom, o których piszemy w internecie lub rozmawiamy między sobą. Wykorzystujmy narzędzia, które są. Wtedy „marazm nie dosięgnie każdego z nas”!