Co Państwowa Inspekcja Pracy Morze ?
Tytułowe morze słów wypisuje się i wypowiada ostatnio na temat nowych regulacji prawnych dotyczących ograniczenia handlu w niedziele i niektóre inne dni. W tym zalewie informacji – jak na razie – brak jest (niestety) jakiegokolwiek konkretnego stanowiska Państwowej Inspekcji Pracy. Opinię społeczną kształtują (niestety) różne, nie zawsze kompetentnie napisane i rzetelne artykuły i audycje w prasie oraz mediach elektronicznych.
Niedawno, na łamach poczytnego, szczególnie w kręgach osób związanych z biznesem i na co dzień stosujących prawo „Dziennika Gazety Prawnej” (z dnia 1 lutego 2018 r.) ukazał się o artykuł redaktora Łukasza Guzy „Show o obchodzeniu zakazu handlu w niedziele”. ……
Autor artykułu wskazuje na dostrzegalne przez chyba wszystkich dominujące medialnie „wątki sensacyjne” zagadnienia, a w szczególności prawdziwy przegląd mniej lub bardziej praktycznych sposobów na omijanie dopiero co uchwalonego prawa, tj. np. organizowanie w nomen omen galeriach (handlowych) koncertów, co ma uzasadnić prawo do sprzedawania ubrań i żywności, działanie sklepów w formie showroomów (czyli wystaw/przymierzalni), masowe instalowanie przez supermarkety dystrybutorów z paliwem, bo stacje benzynowe nie zostaną objęte obostrzeniami, etc. etc.
Cenną konstatacją autora, z którą człowiekowi poczciwemu nie sposób się nie zgodzić – jest to, że błędne jest założenie, że Polacy myślą tylko o omijaniu stanowionego prawa, a przedsiębiorcy to drobni kombinatorzy, którzy myślą tylko o zysku, a za nic mają takie np. wartości jak rzetelność, uczciwość, czy po prostu szacunek dla instytucji państwa prawa.
Jesteśmy przekonani, że nawet pominąwszy wszystkie wymienione wyżej wartości – przedsiębiorcy są po prostu racjonalni. I żaden szanujący się kupiec do skandalu nie dopuści. Tak jak było to niedawno przy wprowadzaniu tzw. minimalnej stawki godzinowej. Hasło „łapaj złodzieja” jakoś niestety, w tym obszarze okazało się absolutnie nieadekwatne. Przy wprowadzaniu nowych regulacji najważniejsza okazała się kampania informacyjna – czyli dokładne wyjaśnianie obywatelom wprowadzanych przepisów. I to (co chyba dla wszystkich jest oczywiste) przed ich wprowadzeniem i egzekwowaniem przez organy państwa.
I tu w artykule red. Łukasza Guzy zaczyna być straszno. Zacytujmy: „Jednocześnie kto twierdzi, że zakaz będzie powszechnie obchodzony, zakłada też, że rząd i Państwowa Inspekcja Pracy to banda idiotów. Że ten pierwszy – znany przecież z pobłażliwości i dystansu do sprawowania władzy – będzie przymykał oko na masowe obchodzenie przepisów. Z kolei inspektor, który przyjdzie w niedzielę na kontrolę do wielkiego centrum handlowego, gdy usłyszy od ekspedientów, że kilkadziesiąt sklepów pełni dziś rolę przymierzalni, odpowie: „W porządku, miłej pracy w niedzielę życzę, do widzenia”. Przypomnę, że niejasne przepisy działają na korzyść nie tylko przedsiębiorców, ale też organów kontroli. Gdy wprowadzano zakaz handlu w święto, ustawodawca zapomniał wyłączyć z ograniczeń stacje paliw. Pojawiło się ryzyko, że np. we Wszystkich Świętych nigdzie nie będzie można zatankować. PIP – nie patrząc na ustawę – uznała, że stacje mogą być jednak otwarte. Przez ostatnich dziesięć lat działały one w święta bez podstawy prawnej, a jedynie z uwagi na to, że pozwoliła im na to inspekcja. To PIP, a nie przedsiębiorca, jest od interpretowania prawa”.
—
Tak zwany szary obywatel z enuncjacji tej z osłupieniem dowiedzieć się może o… korzyściach z niejasnych przepisów prawa stanowionego, które to w dodatku … działają na korzyść organów kontroli! Tenże szary obywatel (a nawet szary przedsiębiorca) dowiedzieć się może, że nie może interpretować (czyli chyba także rozumieć) przepisów prawa – bo od tego jest PIP!
I w dodatku szary obywatel jest informowany, że PIP może nie patrzeć na ustawy, może natomiast , po prostu uznaniowo pozwalać na działalność przedsiębiorców „bez podstawy prawnej”. Przy tej okazji przywołuje się casus publicznego wystąpienia byłego zastępcy głównego inspektora pracy śp. Romana Giedrojcia, który z 10 lat temu, w przeddzień wejścia w życie ustawy o zakazie handlu w święta wziął na siebie ciężar zracjonalizowania ułomnego przepisu, narażając siebie pro bono na trudne w tym momencie do oszacowania ryzyko. Na takie ryzyko i dokonywanie bez podstawy prawnej arbitralnych rozstrzygnięć w demokratycznym państwie prawa nie może być narażony żaden funkcjonariusz państwa. Ani żaden obywatel. Inspektor pracy nie może dokonywać swobodnej interpretacji przepisów, ponosząc przy tym ryzyko oskarżenia o przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków, narażając się na odpowiedzialność urzędniczą czy po prostu na odpowiedzialność cywilną (od której wszak inspektor pracy przez urząd nie jest zaasekurowany). A obywatel nie może być ofiarą arbitralnych rozstrzygnięć organów państwa.
Tych kilka myśli dedykujemy sobie nawzajem, ale przede wszystkim tym którzy hasło „co morze inspekcja pracy” wypełniają treścią – zarówno mediom, jak i wszelkim instytucjom wypowiadającym się w imieniu zarówno inspekcji jak i inspektorów pracy.
Dla chętnych link do publikacji: http://praca.gazetaprawna.pl/komentarze/1101525,guza-o-obchodzeniu-zakazu-handlu-w-niedziele.html
Komentarze wyłączone.