Posiedzenie Rady Ochrony Pracy – czy mówimy o tej samej inspekcji pracy?
Ponieważ w relacji z posiedzenia ROP, które odbyło się w dniu 7 maja, a która zamieszczona została na stronie internetowej Państwowej Inspekcji Pracy nie ma najmniejszej nawet wzmianki o dyskusji która wywiązała się po przedstawionych prezentacjach (przygotowanych także przez PIP) – pozwalamy sobie zwrócić uwagę czytelników naszej strony internetowej na rzeczywisty przebieg obrad, a w szczególności treść wypowiedzi Prezesa naszego Stowarzyszenia kol. Leszka Rymarowicza.
Dr Leszek Rymarowicz odnosząc się do przedstawionej prezentacji PIP wskazał na podstawowe problemy związane z wypełnianiem przez PIP ustawowego zadania związanego z kontrolą legalności zatrudnienia. Stwierdził, iż od samego początku funkcjonowania przepisów ustawowych to regulujących podnoszone są, zresztą bezskutecznie, postulaty zmiany tych uregulowań, które są po prostu złe. Zaapelował o kompleksową debatę, co trzeba zmienić w tych regulacjach „tu i teraz:”, tak, żeby PIP mogła realnie wywiązywać się z nałożonych na nią zadań w tym obszarze, aby Państwo mogło wywiązywać się ze swoich konstytucyjnych obowiązków, i żeby zapewnić bezpieczeństwo kontrolującym legalność zatrudnienia inspektorom pracy.
Można się z tym zgodzić, albo i nie, ale zdaniem naszego przedstawiciela, rok 2007, a więc przejęcie zadania spoczywającego do tego czasu na wojewodach, wraz z całym „dobrodziejstwem inwentarza”, bez zapewnienia zmian strukturalnych w inspekcji oraz odpowiedniego budżetu – to początek równi pochyłej po której stacza się od tego czasu PIP, oraz prekaryzacji zawodu inspektora pracy PIP.
Co do statystyk przedstawianych przez PIP wskazał, że nie odzwierciedlają one rzeczywistości, bowiem sporządzone są one w oparciu o ustalenia dokonywane (co do zasady) przez pojedynczego inspektora przeprowadzającego kontrolę – który co jest oczywiste (co do zasady) nie ma możliwości „złapania za rękę” osoby nielegalnie świadczącej pracę. Treść przedstawionych tabel opiera się na kontroli dokumentów, a jak jest chyba dla wszystkich oczywiste, praca osoby zatrudnionej „na czarno” – nie jest, bo nie może być, potwierdzona żadnym dokumentem.
Kol. L. Rymarowicz wskazał na powszechnie stosowane w Europie procedury prowadzenia takich kontroli, dostępu online do informacji o osobach wykonujących pracę, wyrażając zdziwienie , że w Polsce w tej kwestii niczego nie da się zrobić. Naturalne jest więc pytanie, czy w Polsce klasie politycznej (niezależnie od orientacji) zależy na realnej walce z szarą strefą.
Z takim stanowiskiem nie zgodziła się p. poseł Bożena Borys-Szopa, była główna inspektor pracy , która polemizując z naszym przedstawicielem wskazała, że zatrudnianie byłych pracowników urzędów wojewódzkich w PIP dokonywane było bardzo roztropnie, i każdy z nich, który wyraził taką wolę znalazł zatrudnienie w PIP. Co do kontroli „w pojedynkę” p. Borys-Szopa wskazała, że są zawarte porozumienia i powszechne są kontrole wykonywane z innymi urzędami jak Straż Graniczna czy ZUS. Stwierdziła, iż inspekcja dobrze opanowała różne fortele aby kontrole legalności przeprowadzać, i wymaga to wiele pracy, wskazując na pozytywny przykład inspektora który z ukrycia robi zdjęcia wykonującym pracę, aby potem móc skutecznie przeprowadzić kontrolę. Zadeklarowała też, że czynione są starania, i jest to niezbędne, aby przywrócić inspektorom pracy możliwość przeprowadzania kontroli bez wcześniejszego zawiadamiania kontrolowanego o takim zamiarze.
Ad vocem, odnsząc się do powyższego kol. L. Rymarowicz wskazał, że inspektorzy pracy nie muszą zawiadamiać o zamiarze wszczęcia kontroli, i tego (co do zasady nie czynią), żaden szanujący się inspektor pracy nigdy nie czaił się w krzakach, żeby zrobić podstępnie zdjęcia – bo do tego potrzebne byłyby odpowiednie uprawnienia ustawowe, a na zasadzie „sprawdzam” zadał przedstawicielom PIP pytanie jaki procent kontroli stanowią te „koordynowane” czyli ze Strażą Graniczną i ZUS-em. Jak można się było dowiedzieć z późniejszej wypowiedzi zastępcy GIP – takie kontrole można rzeczywiście policzyć na palcach.
Dlaczego o tym piszemy? Po pierwsze jak w petitum. Z przebiegu obrad można wywnioskować, że mówimy o jakiś dwu światach czy też o dwu różnych inspekcjach. Po drugie, doczekaliśmy się, że na forum tego szacownego gremium można mówić prawdę. Czy mówienie prawdy może mieć wpływ na rzeczywistość – my jesteśmy przekonani, że tak.
Przed Państwową Inspekcją Pracy szereg wyzwań, również tych związanych z niezbędnymi i coraz bardziej palącymi zmianami. Mamy nadzieję, że „wiatr historii” w PIP nie ograniczy się wyłącznie do najprostszych do przeprowadzenia zmian personalnych.
Aha, jak łatwo zauważyć, po okresie „wielkiej smuty” znów pojawiły się na stronie sejmowej transmisje i retransmisje z posiedzeń ROP. Dla nas jako organizacji obywatelskiej, a mamy nadzieję, że dla wszystkich inspektorów pracy – to wartość sama w sobie.
Link do posiedzenia ROP: https://www.sejm.gov.pl/Sejm10.nsf/transmisje_arch.xsp?page=3#4B7B12927730E337C1258B150035E740
Omawiana wypowiedź kol. L. Rymarowicza zawarta jest w transmisji 11:46:30 – 11:54:00, polemika posłanki Bożeny Borys-Szopy 11:54:00 – 11:58:22, a ustosunkowanie się do niej 12:04:19 – 12:05:56.
Zachęcamy do zapoznania się z materiałem i wsparcia działań SIPRP – w kwestiach oczywistych dla każdego inspektora pracy.
Komentarze wyłączone.