Martwa Rada i prawo pracy. Rozważania nad kondycją ROP na łamach „Gazety Wyborczej”.

29 sierpnia 2015 | Bez kategorii

Marta Rada i prawo pracy

 

W dniu 25 sierpnia 2015 r. na łamach „GW” ukazał się artykuł autorstwa red. Adriany Rozwadowskiej pt. „Martwa Rada i prawo pracy” – poświęcony kondycji ale też i perspektywom tego organu nadzoru nad warunkami pracy w Polsce i działalnością PIP.

 

 

 

W artykule wypowiadają się obecni i byli członkowie Rady, m.in.:

 

Zbigniew Janowski, były poseł SLD, w ROP z ramienia związku Budowlani: – „niektóre sprawy są omawiane co roku, ślemy pisma, a wnioski nie są realizowane”.

 

Senator PO Jan Rulewski: – „W każdej kadencji podnosimy problem ewidencji czasu pracy i umów śmieciowych. Jałowa robota”.

 

Jerzy Langer w ROP zasiadał przez 23 lata z ramienia „Solidarności”: – „Rada nie ma realnego wpływu na pracę parlamentu czy ministerstw. […]w Radzie brakuje emocji. Jest tylko powtarzany od lat schemat działania. […]Niektórzy podpisują listę, posiedzą chwilę i wychodzą”.

 

Gdyby Rada nagle znikła, nikt by tego nie zauważył? Stanisław Szwed (PiS): – „Idąc na skróty, można tak przyjąć”.

 

Danuta Koradecka: „- Czy jest bierność niektórych członków? No tak. Ale trudno mi krytykować tych ludzi, oni nie są specjalnie dobierani. Jest jedna osoba, która jeszcze nigdy się nie odezwała…”

 

Były marszałek Sejmu Marek Borowski wyraził zdanie, że przyszłość Rady leży w jej własnych rękach. „– Ciało, które nie może wydawać decyzji, powinno się rozpychać łokciami w świadomości społecznej – zwoływać konferencje, przedstawiając analizy, dobijać się do mediów. Może tam się coś dzieje podskórnie . Jednak kiedy nie nadaje się   temu publicznego wymiaru, powstaje wrażenie, że nie dzieje się nic…” ……..

 

Autorka artykułu opisuje kilka interesujących aspektów działalności Rady. Chociażby to, że o jej istnieniu i konieczności powołania Rady na nową kadencję przez prawie osiem miesięcy zapomniał nawet… sam Marszałek Sejmu, tak, że „przeterminowana Rada 2010-2014” radziła jeszcze przez większość roku 2015 (- „No, to było dziwne. Nastąpił jakiś zakręt w naszej działalności – przyznaje prof. Danuta Koradecka, zastępczyni przewodniczącej ROP”…). Część publikacji poświęcono najbardziej chyba istotnemu problemowi, czyli „niewiążącości” stanowisk ROP dla nikogo.

 

Redaktor Adriana Rozwadowska, z podziwu godną wnikliwością opisuje drobne, ale znaczące epizody: jak wyłączenie w pół zdania mikrofonu rozdyskutowanemu jak zwykle Senatorowi Janowi Rulewskiemu (serdecznie pozdrawiamy!), lub zwyczajowe przyznawanie „po kolei” przez głównego inspektora pracy (czyli podwładnego Rady) nagrody im. H. Krahelskiej prominentnym członkom Rady – na wniosek samej Rady (czyli przełożonych GIP). Autorka artykułu nazywa to „tradycją”, i równie wnikliwie sięga do zapisu obrad na których omawiano przyznanie tego najwyższego wyróżnienia w dziedzinie ochrony pracy wiceprzewodniczącemu ROP Zbigniewowi Żurkowi. Zgodnie z tą „tradycją” także w tym roku nominowano do nagrody obecną przewodniczącą Rady.

 

Oczywiście rozmówcy redaktor Rozwadowskiej starają się zaproponować jakieś rozwiązania na przyszłość. I tu pomysły są różne, nieraz trudne do zaakceptowania. Miło nam jednak zaznaczyć, że w zacnym gronie dyskutantów (senator Jan Rulewski, poseł Stanisław Szwed, Jerzy Langer z „Solidarności”, marszałek Marek Borowski) znalazł się także prezes SIPRP Leszek Rymarowicz, który na sprawę spojrzał ze strony organizacji pozarządowych (NGO), które w obecnym systemie funkcjonowania ROP praktycznie nie są uwzględnione. Podkreślił przy tym duży potencjał ROP, jako organu działającego w centrum wydarzeń: „blisko z niej do Sejmu, i do rządu Senatu. Nie mówiąc już o PIP”.

 

Tradycyjnie zapraszamy do zapoznania się z pełnym tekstem publikacji w papierowym lub elektronicznym wydaniu „Gazety Wyborczej”.

 

link do artykułu –

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,18623562,875-zl-za-posiedzenie-ale-czy-rada-ochrony-pracy-cos-moze.html


Zamieszczenie komentarza do danego wpisu oznacza uprzednie zapoznanie się z odpowiednim regulaminem zawieszonym na stronie głównej SIPRP i akceptację jego postanowień. Jednocześnie informujemy, że Zarząd Główny SIPRP nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych komentarzy – są to wyłącznie prywatne opinie użytkowników.

komentarze 24 do wpisu “Martwa Rada i prawo pracy. Rozważania nad kondycją ROP na łamach „Gazety Wyborczej”.”

  • 1 Rado napisał(a):

    Coś sporo ostatnio w wybiórczej tych artykułów o inspekcji pracy. Mam dziwne przeczucia że to nie przypadek …. pokazuje się PIP jako urząd bezradny i nikomu niepotrzebny

  • 2 brayyan napisał(a):

    A kto zauważyłby gdyby PIP zamknięty został na rok?! Chyba nikt. PIP musi zmienić swój schemat działania. Od lipca 2007 PIP zajmuje się legalnością zatrudnienia – z mojego doświadczenia wiem, z bardzo miernymi efektami. TO GIP posiada inicjatywę ustawodawczą, a nie frontowy IP. To GIP ma zapewnić skuteczne instrumenty pracy IP-owi. To GIP musi dbać o bezpieczeństwo pracy IP-a. Chyba, że zamierza tylko pobierać apanaże? To gratuluję!!!!

  • 3 Gal napisał(a):

    A może trzeba sobie zadać pytanie co jest ważniejsze – to żeby ludzie mieli umowę o pracę czy byli w sposób udokumentowany zapoznani z ORZ?
    Bo ROP chce żeby byli zapoznani z ORZ dlaczego?
    W wielkim skrócie bo na decyzje jest rubryka w statystyce a na pozwy o ustalenie istnienia stosunku pracy nie ma rubryki.
    Dla ROPu i GIPa nie ma wartości umowa o pracę dlaczego? Ano dlatego że liczba kontroli IP, który wie co robić, aby ludzie umowy o pracę mieli spadnie o 50%. etc.
    Kontrola w wyniku, której jest pozew o ustalenia istnienia stosunku pracy jest bez wartości w statystyce! I taka jest prawda – a inspektor, który to zrobi też ma w plecy bo w tym czasie inni zrobią o 5 kontroli więcej niż on i koło się zamyka – nie ma ilości nie ma nagród i awansu!

  • 4 Rado napisał(a):

    Wg mnie PIP nie jest odosobnionym przypadkiem obecnie większości urzędów działa „pozornie” i „fasadowo” ale oto chyba chodziło rządzącym….

  • 5 Gal napisał(a):

    Myślę, że PIP jest wytrawnym graczem, unika problemów od lat.
    Dlaczego wszyscy teraz nagle są zaskoczeni, że są zadawane pytanie co takiego naprawdę ten pip robi, za co ci ludzie tam biorą kasę, przecież jak zatrunienie na czarno było tak jest i rośnie, jak wypadki śmiertelne były tak są – więc teraz zaskoczenie, że padają pytanie o co w tym chodzi?
    Że jest instytucja, która twierdzi, że z tym walczy i ma sukcesy – i ma na to dowody na papierze a rzeczywistość pokazuje, że jest inaczej, że jest tragicznie, że ludzie pracują poniżej minimalnego po okiem pip, która przymyka oko na zlecenia bo walka z nimi burzy obraz sukcesu w statystyce.
    Co będzie jak dziennikarze zaczną się dokładnie pytać jak te kontrolę wyglądają merytorycznie i nagle w ciągu sekundy cała bańka mydlana statystyki pęknie!
    Jak jeszcze długo można twierdzić, że jest dobrze skoro dwa miliony ludzi jest na smieciówkach – wybory za pasem – ludzie nas ocenią – a co za tym idzie posłowie też.
    Ps. A ROP o tym wszystkim wie od lat i całą ta statystyczna patologie firmuje.

  • 6 kar napisał(a):

    Niech PIP zajmie się bezpieczeństwem pracy, a nie śmieciówkami. No chyba, że otrzyma uprawnienia rozstrzygania sporów.

  • 7 Gal napisał(a):

    No fakt zapomniałem inspektor ma już umowę o pracę – bez urazy:-).
    A jakie bezpieczeństwo kontrolować u zleceniobiorcy, może z ORZ go zapoznać, co kontrolować jak ludzie umów o pracę nie mają.
    Może wkońcu PIP zacznie wykorzystywać te uprawnienia, które ma, może poprostu trzeba się tym zająć a nie udawać że nic nie można z tym zrobić bo system…
    A może właśnie jest potrzebne pospolite ruszenie do sądów pracy inspektorów…
    Może trzeba zwiększyć prawdopodobieństwo, że umowa zlecenie trafi pod ocenę sądu pracy, może trzeba zrobić wzór pozwu i powinien on być w nawigatorze…
    Na marginesie nawet go tam nie ma bo i poco ma być…
    Bo przecież inspektorzy nie są od tego…

  • 8 szeherezada napisał(a):

    Gal – bez urazy – ale to co piszesz nie jest mądre. Czy tobie się wydaje, że rozwiązanie problemu umów cywilnych leży w rękach PIP? Jeśli myślisz że kluczem jest wzór pozwu w Nawigatorze to ja wymiękam. No ale tym pospolitym ruszeniem to na pewno wywołałeś podniecenie wśród szukających łatwego zarobku adwokatów. Być może jeszcze tego nie wiesz ale umowy cywilne są jak najbardziej legalne. Co więcej czytając orzecznictwo łatwo dojść do wniosku że sądownictwo nie podziela Twojego poglądu na ten problem z czego należy wnosić, że pospolitym ruszeniem do sądów pracy dość szybko opróżniłbyś kasę PIP na koszty przegranych procesów. I fakt że IP ma umowę nie ma tu nic do rzeczy

  • 9 Pitek napisał(a):

    do GAL: tak pospolite ruszenie i wszyscy inspektorzy do piór, pisać pozwy; świetny pomysł; na napisanie dobrego pozwu oprócz zebrania materiału dowodowego na kontroli potrzeba ok 2 tygodni pracy; pracy tylko nad tym pozwem; potem jak już trafi do sądu to masz lekko licząc 2 lata na wynik; na końcu usłyszysz od sędziego zgadzam się z argumentacja inspektora pracy ale dowody nie potwierdzają faktu kierownictwa.
    Ponadto jest jeszcze jeden problem. W wielu przypadkach jest tak, że słyszymy „pip zrobi to za nas” tzn.: pójdzie do sądu i wywalczy. Zainteresowani zamianą umowy w sądzie nie wspierają Cię bo przecież masz to zrobić za nich. Dlatego pusty śmiech mnie ogarnia jak słyszę: „pisać pozwy nawet bez zgody zainteresowanego”.
    Problemem naszym jest to, ze jesteśmy „od wszystkiego”. Brakuje nam specjalizacji, ukierunkowania na poszczególne zagadnienia.
    No i oczywiście (przynajmniej jeśli chodzi o legalność) zapis :kontrolę rozpoczyna się od okazania legitymacji”. w tym przypadku wszyscy słuchani przez nas „pracują pierwszy dzień”.

  • 10 Gal napisał(a):

    Można znaleźć argumenty za i przeciw.
    Co nie zmienia faktu, że 2 miliony ludzi jest na smieciówkach poza regulacją kp – to jest patologia a nie wolny wybór!!! –
    tak umowy o dzieło na budowie rozumie to jest ok przecież blok to dzieło sztuki ect.!
    TYLKO Dwa podmioty mogą działać na rzecz drugiej osoby w sprawie pozwu o ustalenie… To IP i prokurator.
    Czy nam uchylono ten przepis w ustawie o PIP, który daje nam to uprawnienie a może i jest to obowiązek?!
    Może trzeba to dokładnie przeczytać.( wraz z uzasadnieniem wprowadzenia tego przepisu przez ustawodawce – Jaki byłego tego cel i zamiar – po co wkońcu ten przepis jest?)
    Niech każdy sam sobie odpowie w swoim sumieniu czy widzi problem na kontroli z umowami cywilnoprawnymi czy nie.
    A jak to się dzieje że w oparciu o to samo orzecznictwo SN jednak cześć inspektorów, która siedzi i pisze przez te dwa tygodnie obcym ludziom pozwy o ustalenie istnienia stosunku pracy wygrywa przed tymi złymi sądami pracy, które też mają dosyć tej patologi – może warto poczytać najnowsze orzecznictwo sądów rejonowych i okręgowych w tej materii.

    Dla mnie praca ludzi na „pseudo zleceniach” jest rakiem naszych czasów.
    Nikt się nie poczuwa, żeby coś z tym zrobić, nikt!? Tak jest lepiej? Wygodniej? Praktyczniej? Szybciej? A może łatwiej patrzeć i nie widzieć problemu z którym ma się uprawnienie „coś zrobić”. Jest wkładane więcej wysiłku w argumentację, że to nie dotyczy PIP bo system, orzecznictwo, czas pracy ect.
    A może właśnie w tych czasach w tych realiach trzeba zacząć robić cokolwiek, żeby ludziom, którzy są pozbawieni urlopu, chorobowego, bhp, odpoczynku zacząć pomagać…
    Ps. Akurat działanie na rzecz ludzi jest istotą naszej instytucji – tylko dość często się o tym zapomina – że ludzie mają prawo do nas przychodzić z problemami a nam płacą za to żebyśmy jej w ramach naszych kompetencji załatwiali i poświęcili temu tyle czasu ile trzeba.
    Są kontrolę proste i krótkie są i takie długie i trudne.
    Mi się ta rzeczywistość, która widzę na kontroli z umowami cywilnoprawnymi nie podoba i tego stanu nie akceptuje.
    Liczę, że może i inni też mają potrzebę zmienić to…
    Ja tylko namawiam do tego…nikogo nie oceniam…
    Droga jest trudna i długa…
    Ps. Bez urazy:-) 😉
    A w nawigatorze mógłby być wzór pozwu bo są takie głupie jak ja, które go piszą:-) 🙂 🙂

  • 11 raf napisał(a):

    Nie ekscytujcie się tak tymi prawami pracowniczymi, bo tak naprawdę kierownictwo mało to obchodzi. Jest narzucony plan przez GIP tj. liczba kontroli i tematów które mają być zrealizowane. To jest warunkiem utrzymania dobrych kierowniczych posad. I tyle. Po co tyle szumu, propozycji zmian, ulepszeń. A komu to jest potrzebne? Wy myślicie, ze z punktu widzenia interesów państwa nasza instytucja jest jakoś szczególnie ważna, albo istotna? Zobaczcie jak jesteśmy postrzegani przez rządzących. Ukazały się dwa materiały w prasie i co? Cisza. Można sobie pisać, co się komu podoba i tak na to nikt nie reaguje. Zapadł prawomocny wyrok sądu pracy dotyczący dyskryminacji, który pociąga za sobą odszkodowanie płacone z budżetu państwa. Czy ktoś za to poniósł odpowiedzialność? Tak więc trochę zimnej wody na rozgrzane głowy, bo inspekcja to drugi Watykan. Tutaj kierownictwu nie są potrzebne rewolucje, ale oddanie określonej liczby kontroli i tematów, bo z tego rozliczany jest okręgowy, przez głównego, a główny przez ROP. I wszystko gra.
    Oczywiście ta instytucja robi wokół siebie aureolą profesjonalizmu, posiadania wielkich uprawnień, wyolbrzymiania uchybień inspektora pracy, które dla nikogo nie mają większego znaczenia ale głównie roztaczają ją osoby które z prawdziwą kontrolą miały do czynienie bardzo, bardzo dawno temu. Nie mają pojęcia jak obecnie jesteśmy w większych firmach traktowania. Tak na prawdę nic tam nie możemy zrobić, bo ani nie mamy skutecznych środków, po drugie inspektor nastawiony jest na statystykę, a więc nie ma czasu na „toczenie” bojów z trudnym pracodawcą (bo odda za mało kontroli), a po trzecie nie ma na to nawet ochoty, nie mając podwyżek od 6 lat i jeszcze zero szacunku ze strony przełożonych.

  • 12 zniesmaczony napisał(a):

    @GAL – mam nadzieję, że takich jak Ty jest więcej w tej instytucji. Część kontrolerów (bo trudno o nich pisać „inspektor”) podchodzi jednak niestety do tej profesji tak, jak jeden z naszych kolegów pisał swoich działaniach w Polityce. Trudne sprawy omijają z daleka – po prostu ich „nie widzą”. No cóż, można jak oni zrzucać na pentagon, na słupki, na coś tam. Jest jednak coś takiego jak godność, honor, etyka, autorytet itp. Każdy ma tak, jak chce mieć. Jak ktoś dla nagrody większej o np. 50 zł rezygnuje z ww. wartości – trudno, jego wybór. GAL – nie rezygnuj. Nawet, jeśli nie będzie wzoru pozwu w navigatorze.

  • 13 kar napisał(a):

    Wszyscy mają się rzucić na śmieciówki, a że robotnicy spadają z rusztowań to nic. Jest jeszcze art. 304 i 304/1 k.p. Ktoś kto spadnie z rusztowania może nie mieć już możliwości znalezienia pracy, ten co pracuje na śmiecówce raczej tak.

  • 14 Blind napisał(a):

    @zniesmaczony
    Kiedyś też byłem taki jak Gal i przypłaciłem to utratą zdrowia. Jeżeli próbujesz komuś pomóc zrobić więcej niż np. wynika to ze skargi … to w przypadku skargi na ip a tak było w moim przypadku od razu pojawił się zarzut po co rozszerzałem kontrolę… więcej musiałem się tłumaczyć że nie miałem w tej kontroli jakieś prywatnego interesu bo przecież „normalny” inspektor stara się nie widzieć więcej niż musi. Sfora z OIP-u rzuca Ci się do gardła i nagle z dobrego inspektora robisz się persona non grata
    Dlatego obecnie jestem ślepym statystykiem bo utraconego zdrowia nikt mi nie wróci

  • 15 brayyan napisał(a):

    Do „Blind” – z tego powodu trzeba dążyć wszelkimi możliwymi sposobami do zmiany „martwego układu w PIP”. Słyszałem, że niektóre OIP-y już około ćwierć wieku piastują stanowisko. Tylko nie wiem, czy wiedzą jak przeprowadzić kontrolę skargową?!

  • 16 Blind napisał(a):

    @Brayan Nie wiem gdzie są takie OIP-y… bez urazy ( to nie szowinizm ) ale uważam że najgorzej jest w OIP-ach którymi rządzą Panie.

  • 17 myślący napisał(a):

    @Blind / @Redakcja
    Wow!! Redakcja przepuściła twój komentarz tego typu. Ja pisałem już takich kilka (fakt, że były dosadniejsze) i żaden nie został opublikowany.

  • 18 gizzzz napisał(a):

    A już całkowita porazka jak są to 3 panie….

  • 19 gizzzz napisał(a):

    Porażka, to słowo nieprzypadkowe:)

  • 20 ip napisał(a):

    Macie rację Panie na stanowiska GIP i OIP nie sprawdzają się . Tak wskazuje statstyka przepraszam nie ma podtekstów lecz zimna chłodna obserwacja.

  • 21 Starszy napisał(a):

    Największych szkód w PIP dokonał akurat „mężczyzna”.

  • 22 bloczek napisał(a):

    Do „straszy” i to o podwójnym imieniu……

  • 23 szeherezada napisał(a):

    bo też i dwa razy działał

  • 24 magrem napisał(a):

    jakie to szczęście, że trzeciego imienia mu nie dali …