Specjalizacja inspektorów pracy – formalność, czy kolejne wyzwanie dla PIP.
Ostatnie lata przyniosły Państwowej Inspekcji Pracy znaczące poszerzenie zakresu zadań do wykonania. Wiele wskazuje na to, że ta tendencja będzie utrzymana – czego najnowszym przykładem jest uchwalona 25.06.2015r. przez Sejm RP nowelizacja Kodeksu pracy nakładająca na PIP obowiązek rejestrowania niektórych umów na czas określony.
Pomimo obowiązującego od wielu lat w PIP teoretycznego modelu „inspektora uniwersalnego” – życie i wymogi tzw. „klienta zewnętrznego” wskazują, że inspektorzy pracy specjalizują się w pewnych obszarach działania Państwowej Inspekcji Pracy, co przejawia się w tym, że przeprowadzają kontrole częściej w pewnych dziedzinach prawa pracy aniżeli w innych.
Wydaje się, że najwyższa pora podjąć dyskusję, i rozstrzygnąć na poziomie organizacji iż inspektorzy powinni realizować zadania wskazane stosownie do ich kompetencji, doświadczenia, i obszarów w których radzą sobie oni najlepiej. …..
W zdecydowanej większości jednostek organizacyjnych PIP istnieje podział na sekcje prawne i techniczne. Przydział do poszczególnych sekcji jest z reguły determinowany wykształceniem inspektora pracy oraz jego dotychczasowym doświadczeniem zawodowym. Przyjęty jest powszechnie podział inspektorów na „techników” i „prawników”, co wiąże się z tym, że kontrole przydzielane inspektorom są powiązane z ich wykształceniem i doświadczeniem. Działanie to jest słuszne, racjonalne i oczekiwane zarówno przez inspektorów jak i zlecających kontrole. Sprawy (kontrole planowe czy skargowe) prowadzone są bowiem przez osoby zaznajomione z problematyką, obszarami kontroli, przepisami, orzecznictwem, stanowiskami urzędów czy wiedzą specjalistyczną w danym obszarze. Łatwiej prowadzi się takie działania inspektorowi pracy z doświadczeniem i wiedzą w danym obszarze, aniżeli osobie która nie zna specyfiki dziedziny w jakim działa podmiot kontrolowany. Również ryzyko popełnienia błędu w takim przypadku jest zdecydowanie niższe.
W takim celu powoływane są przecież sekcje specjalistyczne, jak np. wypadkowe, legalności zatrudnienia czy nadzoru rynku.
Jednym z elementów tej wynikającej z wymogów rzeczywistości specjalizacji jest „specjalizacja formalna” tj. formalne uznanie wewnątrz PIP, iż dany inspektor pracy posiada kompetencje i predyspozycje do przeprowadzania kontroli w konkretnie określonej dziedzinie. I takie wewnętrzne procedury wewnątrz PIP funkcjonują. Pracodawca umożliwia odbywanie inspektorom pracy dwustopniowej specjalizacji: na stanowisko specjalisty i głównego specjalisty. Wiąże się to z nakładami finansowymi ponoszonymi przez urząd, w tym z awansem stanowiskowym oraz płacowym. Uzyskanie tytułu specjalisty wymaga od inspektora pracy sporego zaangażowania, przygotowania, a od pracodawcy przede wszystkim uwzględnienia tego procesu w polityce kadrowej, co jest trudne chociażby z perspektywy ograniczeń finansowych. Te słuszne działania, które można określić mianem „ścieżki kariery” czy „ścieżki rozwoju zawodowego” powinny prowadzić do tego, że w przypadku potwierdzenia odbycia danego rodzaju specjalizacji np. w trudnej sferze agencji zatrudnienia, pracy tymczasowej, legalności zatrudnienia czy Karty Nauczyciela – potencjał inspektora pracy wykorzystywany byłby do rozpatrywania spraw należących właśnie do zakresu specjalizacji. Doskonale wiemy, jak poważne są to materie, złożone i skomplikowane, i właśnie do takich zadań powinni być wyznaczani specjaliści.
Specjalizacja inspektorów pracy, szczególnie ta w sensie formalnym – uzyskanie tytułu specjalisty, powinna więc skutkować dalszym rozwojem inspektora w danym obszarze. Znajomością, i to dogłębną, przepisów, orzecznictwa, stanowisk urzędów, kierunków legislacji, założeń prawodawcy, ale też aktywnością zawodową w obszarze kontroli, koordynowania tematów, sporządzania sprawozdań, przedstawiania uwag de lege lata i de lege ferenda, organizowania szkoleń, konferencji, wymiany informacji czy innych form współpracy pod auspicjami urzędu. Wyspecjalizowany inspektor pracy może wówczas stać się autorytetem dla pracowników, pracodawców, partnerów społecznych, organizacji pozarządowych. Aby jednak mógł się stać taką personą, konieczne jest umożliwienie mu skupienia się na wyraźnie uzgodnionym obszarze, adekwatnym dla jego zainteresowań, ale i potrzeb urzędu.
Za koniecznością poważnego podejścia do specjalizacji przemawia również fakt „umiędzynarodowienia” działań naszego urzędu. W obecnych realiach nie możemy skupiać się wyłącznie na przepisach prawa krajowego, ale znać i umieć zastosować w praktyce przepisy i orzecznictwo unijne oraz odpowiednie dyrektywy. W wielu przypadkach sprzeczności w przepisach krajowych (np. między ustawami czy rozporządzeniami), powodują konieczność odwoływania się do regulacji unijnych. Znajomość tychże, oraz orzecznictwa, wymaga również ich przestudiowania, a nade wszystko bieżącego weryfikowania zmian w tej dziedzinie.
Podobnie ważkim argumentem przemawiającym za koniecznością „pójścia w specjalizację” jest postępująca profesjonalizacja działań pracodawców. Coraz rzadziej spotykamy pracodawcy, nawet tych małych, samodzielnie prowadzącego zakład pracy oraz sprawy kadrowe i płacowe. Powszechną praktyką jest korzystanie z biur księgowych oraz coraz łatwiej dostępnych prawników, w tym radców prawnych i adwokatów. Dodajmy, nierzadko wyspecjalizowanych w dziedzinie prawa pracy. Pracodawca jest więc wyposażony w merytoryczne wsparcie osób, które są specjalistami w swoich obszarach. Nie jest rzadkim przypadkiem, że dla celów kontroli pracodawca korzysta z usług całych kancelarii prawniczych. Dobrze przygotowani merytorycznie pełnomocnicy, rygorystycznie „punktujący” każde uchybienie proceduralne, są godnym i wymagającym partnerem w toku postępowania kontrolnego.
Naprzeciwko pozostaje jednoosobowo organ Państwowej Inspekcji Pracy, który musi podjąć merytoryczną dyskusję w dziedzinach, w których specjalizują się przedstawiciele pracodawcy. Dla takich działań, konieczna jest właśnie faktyczna i pogłębiona specjalizacja, aby to inspektor pracy był ekspertem w danym obszarze i był dobrze zorientowany także w praktycznych aspektach prowadzonej przez podmiot kontrolowany działalności.
Skutkiem poważnego podejścia do specjalizacji, właściwym byłoby prowadzenie kontroli wymagających zaangażowania się w obszar prawa pracy i technicznego bezpieczeństwa pracy przez zespoły inspektorów pracy (tj. kontrole w składzie przynajmniej dwuosobowym). Każdy z inspektorów zaangażowany byłby w swoją dziedzinę, co usprawniło by postępowanie, a dodatkowo zminimalizowało by ryzyko popełnienia błędu.
Nadmienić należy, że fakt nie ujęcia omawianej w niniejszym artykule specjalizacji inspektorów pracy w ustawie o PIP – nie oznacza, że nie można w praktyce tego zrealizować.
Przytoczone powyżej przykłady podziału zespołów inspektorów na sekcje prawne i techniczne, zdobywanie specjalizacji według obecnych procedur oraz niekwestionowana chyba praktyka kontrolna – są dowodami, że założenie o „uniwersalności państwowego inspektora pracy”, jako organu omnipotentnego i do tego wszechwiedzącego, nie może być dłużej utrzymywane. To spostrzeżenie powinno być asumptem dla dalszych rozważań o profilowaniu działań inspektorów pracy, wyrażającym się w specjalizacji rzeczywistej, a nie tylko, co się niestety jeszcze zdarza – specjalizacji formalnej. Tego rodzaju rozwiązania przyczynić się mogą do wzrostu sprawności działań urzędu i dalszego budowania autorytetu państwowego inspektora pracy jako organu stojącego na straży przestrzegania przepisów prawa pracy.
komentarze 3 do wpisu “Specjalizacja inspektorów pracy – formalność, czy kolejne wyzwanie dla PIP.”
17 sierpnia 2015
Specjalizacja to ciemna i ślepa ulica, na końcu której jest przepaść, oznaczająca koniec PIP. Jej efektem docelowo musiałoby być drastyczne zwiększenie ilości kontrolerów, silnie wyspecjalizowanych, a więc o drastycznie mniejszych kompetencjach. Ergo wygenerowanie armii nic pojedynczo nie znaczących urzędasków, mających prawo co najwyżzej we 3-4 napisać jeden protokół z kontroli, ale już na pewno nie rozpatrzyć do niego zastrzeżenia, czy tym bardzie wydać jakąś wiążącą decyzję pokontrolną. Nie mówiąc już przy tym jak wpłynęłoby to na system wynagradzania. Tu potrzebne jest rozwiązanie systemowe głównie wiążące się z wyraźnym ograniczeniem w ogóle kompetencji PIP, tak aby zakres nadzoru był ogarnialny i dzięki temu realny, silny i skuteczny. Jakimś pomyśłem byłyby realne – nieukładane przez urzędasków z GIP – ogólnopolskie tematy kontrolne, w niewielkiej ilosci, mocno skoordynowane, dedykowane na ewidentne zwalczanie i całkowitą elominację konkretnie ustalonych patologii, które stanowiłyby wyłączny zaktres działań PIP w danych okresach. Nie na idiotycznej zasadzie: sprawdzamy losowo jak wygląda i jakoś tam sobie „reagujemy”: tu nakazik, tu wystapionko, a tu grzywienka i w d… mamy, co mimo to zrobią firmy po naszym wyjściu. (Np konkretnie”: teraz realnie zwalczamy ograniczamy do jakiegoś przyjętego poziomu umowy śmieciowe, potem teraz realnie zwalczamy umowy terminowe, potem realnie walczymy z nadgodzinami; tak samo z róznymi zagrożeniami BHP, czy w różnych branżach; i zawsze konkretne wskazane założenia, do tego poparcie społeczne wynikające z realizacji konkretnych obietnic wyborczych w zakresie rynku pracy i gospodarki, odpowiednie otoczenie prawne i kompetencje). Możliwe, że wymagałoby to nawet konieczności odejścia od Sejmu i przejścia pod Rząd, jeśli nasza polska demokracja nadal będzie niewydolna i iść w kierunku sejmokracji jak w II RP, a tak to chwilowo wygląda. Nie da się wszystkich zadowolić, ani zrobić super systemu idealnego i sprawiedliwego. Aktualny stan nie prowadzi już do oczekiwanych efektów,a nie jest możliwy do prostego zreformowania. My jako PIP nie jesteśmy w stanie w obecnym otoczeniu prawnym NIC poprawić na rynku pracy, ani w bhp, ani w prawach pracownika. NIC. Dane ekonomiczne wyraźnie pokazują, że poprawa taka jest silnie skorelowana z ilością czasu pracy pojedynczego pracownika, tj. im krótszy czas pracy, tym lepiej, bezpiecznie, bardziej bogato, mniejsze bezrobocie, itd. (więcej ludzi, za więcej, pracuje mniej, spokojniej oraz bezpieczniej). Tymczasem w neokolonialnej Polandii władza pcha nas w zupełnie odwrotnym kierunku. Zamiast prowadzić politykę gospodarczą nakierowaną ostatecznie na to aby czas pracy ograniczać, jest on wydłużany np. poprzez umowy śmieciowe oraz tzw. uelastycznienia, czy nawet odsuwanie wieku emerytalnego. W efekcie mniej ludzi pracuje dłużej, za relatywnie z każdą kolejną godzinę coraz mniej, do tego są coraz bardziej przemęczeni, zwiększa się ryzyko zawodowe. Do tego ludzie mają coraz mniej pieniędzy oraz coraz mniej czasu wydawać. popyt wewnętrzny maleje zamiast rosnąć. Nie spada więc bezrobocie, chyba że na krótkie okresy, kiedy w pobliżu nie ma żadnych konfliktów czy innych przeszkód np. konkurencji, i chwilowo można coś gdzieś tanio eksportować, ale to zawsze jest chwilowe i wcześniej czy później kończy sie jakim tzw. „kryzysem”, od którego wszsytko wraca do biedanormy. A tymczasem na zachodzie ludzie w bogatych krajach się wciąż bogacą….
26 sierpnia 2015
Specjalizacja to nic nowego w PIP. GIP dawno temu wydał w tej sprawie zarządzenie. A ze jednym za życzliwym wsparciem OIP-a łatwiej i szybciej przychodzi awans zawodowy to juz inna historia.
26 sierpnia 2015
Niektórzy inspektorzy, którzy spełniają przesłanki wskazane w zarządzeniu GIP nie są zainteresowani podnoszeniem kwalifikacji i odbyciem specjalizacji – wolą zostać na tym co mają. Inni dla odmiany awansują szybko, bo takie są potrzeby okręgu.