Spór zbiorowy. Nowa forma dialogu społecznego wewnątrz Państwowej Inspekcji Pracy.
Trudno powiedzieć, czy to dobrze , czy może źle, ale jak się okazuje prawo pracy obejmuje także Państwową Inspekcję Pracy. Organizacja związkowa (NSZZ „Solidarność-80” Międzyzakładowa Organizacja Związkowa Nr 15 w Państwowej Inspekcji Pracy) na podstawie art. 7 ust.1 ustawy z dnia 23 maja 1991 o rozwiązywaniu sporów zbiorowych skierowała do okręgowego inspektora pracy w Warszawie żądania wynikające z niezrealizowanych postulatów pracowników OIP. Wygląda na to, że nieuwzględnienie w terminie 21 dni spowoduje wejście „Solidarności-80” w spór zbiorowy z pracodawcą
Wśród problemów natury lokalnej, których (co jest trudne do uwierzenia) nie udało się kierownictwu OIP rozwiązać (typu tablica na ogłoszenia związkowe czy udostępnienie sali na zebrania związkowe) – „Solidarność-80” sformułowała żądania podjęcia przez kierownictwo jednostki organizacyjnej PIP działań o charakterze systemowym w celu:
- likwidacji nieuzasadnionych dysproporcji pomiędzy wysokością wynagrodzeń pracowników wykonujących pracę tego samego rodzaju lub o tej samej wartości,
- poprawy stanu bezpieczeństwa osób wykonujących czynności kontrolne m.in. poprzez takie zmiany organizacyjne, które umożliwią faktyczne wykonywanie kontroli w zespołach dwuosobowych,
- rzeczywistego uwzględniania klauzul społecznych i kierowania się zasadami solidarności przy zatrudnianiu/zwalnianiu pracowników obsługi.
Bez cienia uszczypliwości stwierdzić należy, że sytuację tę niekoniecznie należy uważać za kolejny dowód na postępującą destrukcję wewnątrz organizacji, bo być może jest to dowód na tak szeroko reklamowaną innowacyjność. W każdym razie jest to jakieś osiągnięcie, nie mające precedensu w prawie już stuletniej historii naszej szacownej instytucji.
Nie wiadomo, czy sytuacje takie nie powtórzą się w innych miejscach w kraju.
A może warto się na chwilę zatrzymać i zastanowić ?
do pobrania – pismo z 07.07.2015r. NSZZ „Solidarność -80” Międzyzakładowa Organizacja Związkowa Nr 15 w Państwowej Inspekcji Pracy
komentarzy 38 do wpisu “Spór zbiorowy. Nowa forma dialogu społecznego wewnątrz Państwowej Inspekcji Pracy.”
15 lipca 2015
Z przykrością muszę powiedzieć, że ja nie wiem jakie działają w moim miejscu pracy organizacje związkowe, o dzialnosci SIPRP oraz Solidarnosci80′ wiem bo one poprostu działają.
W moim miejscu pracy panuje wszech obecny strach! I o sprawach dotyczących postępowania pracodawcy wobec IP nikt nie rozmawia. Formuła działania stowarzyszenia i Solidarnosci80′ jest słuszna i adekwatna do sytuacji.
Internet jest motorem zmian – patrz wybory prezydenckie.
Czas zmienić PIP, czas na zmiany, czas zmienić układy, czas wprowadzić kadencyjnosc okręgowych oraz gipa, kierowników oddziałów oraz nipow!!!
Nie widzę argumentu za tym aby tak nie było, ja nie rozumiem jak mówić o tym jak mają wyglądać kontrolę mowia ludzie którzy nidgy nie kontrolowali!
To jest nieporozumienie!
15 lipca 2015
MIP ma rację co do kadencyjności. Trudno pogodzić się z faktem, że o obsadzie stanowisk w okręgach decyduje nepotyzm, kolesiostwo, ukończenie tej samej aplikacji inspektorskiej. A tak się niestety dzieje w naszej instytucji.
15 lipca 2015
Co to jest za instytucja,mało kto jeszcze pamięta,że jest coś takiego jak PIP, ludzie, inne organy mylą nas z urzędem pracy. Ta instytucja zniknęła z przestrzeni publicznej sama knebluujac sobie usta. Marnie oplacani i.p. bez motywacji, chora statystyka, rzecznicy prasowi bez żadnych kompetencji, brak specjalistów od pozyskiwania funduszy europejskich itd. A w GIP Wersal : limuzyny, kierowcy, brak dostępu do dworu nawet dla własnych poddanych, pomniejsi władcy czyli OIP poruszający się do domu limuzynami z kierowcą jak wojewoda. To musi pęknąć nawet przed jesieni!
15 lipca 2015
Jestem przerażony obrazem PIP, jaki wyłania się z tych wszystkich publikacji. Instytucja, która ma być wzorem do naśladowania wcale taką nie jest, a w niejednym podmiocie prywatnym relacje pomiędzy pracodawcą, a pracownikami układają się znacznie lepiej niż w PIP. Jedynie media mogą to zmienić i uczynić realnym, to co do tej pory było nierealnym. Może gdybym za wykonywaną pracę otrzymywał 3 razy więcej czyli gdzieś dyszkę na rękę jak OIP lub zastępcy OIP to bym się tym nie przejmował w myśl hasła „jakoś to będzie”.
15 lipca 2015
10 tys. za podpisywanie upoważnień. Fajna praca.
17 lipca 2015
Do „Omiś” – PIP to państwo feudalne. namaszcza się nadinspektora pracy (za nielicznymi wyjątkami); namaszcza się OIP-ów ich zastępców – nie biorąc pod uwagę merytorycznych podstaw. Frontowi inspektorzy oddzieleni są od kierownictw OIP-ów „prawdziwymi barykadami” – OIP_y wskażą tylko błędy ip-om i postawią przed komisją dyscyplinarną. Taki jest szary obraz PIP w Polsce.
17 lipca 2015
Bryan, o co Ci chodzi z NIP-ami? Prezes jest Nipem i co z tego wynika? Tyle, co z tego sporu zbiorowego. Niewiele.
17 lipca 2015
(…) W sprawach zawodowych dotyczących inspektorów pracy:
1. Okręgowy ma zawsze rację.
2. W pozostałych przypadkach – patrz punkt pierwszy (…)
18 lipca 2015
Koleżanki, koledzy z OIP Warszawa napiszcie lepiej czy od tego czasu coś się w sprawie „ruszyło”?
18 lipca 2015
Ruszyło odbylo się pierwsze spotkanie. Pani Okręgowa postanowiła załatwić „od ręki ” najprostsze sprawy czyli 2 z żądań. Które, można się domyślać, nie chcemy jeszcze ujawniać szczegółów przed upływem terminu wszczęcia sporu. Jeżeli nastąpi jakiekolwiek istotne wydarzenie umieścimy to na stronie.
20 lipca 2015
Dlaczego nie możemy pójśc ze sztandarami na ulice???
Policja i Straż Graniczna poszli i otrzymali a zgodnie z art. 67 ustawy o Policji i art. 72 ustawy o Straży Granicznej jest ” zakazany strajk „.
Czyli jednak są równi i równiejsi…..
22 lipca 2015
Popierając w całej pełni działania kolegów z S’80 i redaktorów ze Stowarzyszenia, którzy o nich piszą nie mogę się zgodzić, że to, co się dzieje w warszawskim OIP, to „osiągnięcie, nie mające precedensu w prawie już stuletniej historii naszej szacownej instytucji”. Kiedyś inspektorzy potrafili się zbuntować jeszcze bardziej, ale to wymagało innej kultury organizacyjnej: Inspekcja nie była tak zbiurokratyzowana, a ludzie, którzy wyszli z konspiracji pod rozbiorami mieli po prostu – jak się to popularnie mówi – „jaja”. W „ATEŚCIE” znalazłem taki opis tych inspektorów-buntowników:
„W 1920 r. ustawą o organizacji i kompetencjach administracji wojewódzkiej spod jej zależności wyłączono wojsko, sądy, skarbowość, szkolnictwo oraz koleje i pocztę z telegrafem. Jednak struktury terenowe inspekcji pracy pozostawiono podporządkowane administracji wojewódzkiej, podległej Ministerstwu Spraw Wewnętrznych.
W związku z tym – po protestach inspektorów pracy, związków zawodowych i części organizacji pracodawców – w styczniu 1921 r. zwołano do Warszawy ogólnopolski zjazd inspektorów pracy. W jego trakcie inż. Zygmunt Bohuszewicz (działacz PPS-Frakcji Rewolucyjnej i członek – m. in. z Kazimierzem Sosnkowskim – czteroosobowego Wydziału zarządzającego piłsudczykowskim Związkiem Walki Czynnej, zalążkiem Związku Strzeleckiego „Strzelec”, kuźni kadr przyszłych Legionów Piłsudskiego, zesłany przed I wojną światową na 8 lat katorgi w głąb Rosji, uwolniony w 1917 r.), okręgowy inspektor pracy warszawskiego okręgu inspekcji złożył na ręce obecnego na sali ministra pracy Bronisława Ziemięckiego wniosek o wyłączenie struktur inspekcji spod kompetencji wojewodów. Zaskoczony i oburzony minister oznajmił, że „urzędnicy nie od tego są, by pouczali swe władze”, jednak na to ripostowała Zofia Praussowa, która przewrotnie przyznała mu rację, ale oświadczyła w związku z postawą ministra, że w wolnej Polsce, każdy ma prawo wyboru zawodu – i… złożyła na jego ręce natychmiastową rezygnację ze stanowiska inspektora. Za jej przykładem poszli pozostali inspektorzy, a wściekły minister opuścił salę obrad. Wieść o tych wydarzeniach spowodowała, że rezygnacje zaczęli przesyłać również inspektorzy, którzy nie uczestniczyli w zjeździe.
Dopiero wtedy Główny Inspektor Pracy, Marian Klott de Heydenfeldt (od 1911 r. – razem z m.in. Marianem Zyndram-Kościałkowski – członek Związku Walki Czynnej, w 1915 r. przewodniczący Centralnego Komitetu Polskiej Młodzieży Akademickiej w Rosji, organizator kół PPS i POW przed I wojną światową w Wilnie, a w jej trakcie na terenie Warszawy) odpisał jednemu z okręgowych inspektorów, że przedstawił jego podanie o dymisję ministrowi, ale minister jej nie przyjął i upoważnił go „do zakomunikowania, że zostaną przez Niego poczynione usiłowania, aby inspekcja pracy była całkowicie niezależna od władz administracyjnych”. Główny Inspektor Pracy obiecał też, że nie omieszka „zawiadomić o wynikach starań przedsięwziętych przez ministerstwo celem uniezależnienia inspekcji pracy”. Wkrótce rozporządzeniem Rady Ministrów wyjęto inspekcję spod nadzoru MSW i wojewodów. W ten sposób, dzięki determinacji i solidarności inspektorów pracy pierwsza „wojna” o niezależność inspekcji została wygrana”.
27 lipca 2015
Podpisałem się „kontroler” bo do tego sprowadzono nas w mediach dzięki wydatnej pomocy dyrekcji GIP. Główny Inspektor Pracy jest- ministrem, Okręgowy Inspektor Pracy- dyrektorem, Nadinspektorzy biur terenowych – kierownikami. Pracuję już parę dekad w firmie i już dawno nie pamiętam takiego braku autorytetu zarówno do Okręgowego Inspektora Pracy jak i do NIP-ów o GIP przez grzeczność nie wspomnę. Tak to jest gdy stanowiska zajmują ludzie przypadkowi (tj. z nadania politycznego) a nie merytoryczni pracownicy, którzy coś naprawdę chcą zrobić a nie trwać na stanowiskach. Inicjatywa związku „S” 80 jest godna uwagi bo obecnie działające związki zajmują się dopłatami do rajdów, olimpiad a reszta to tylko walka o własne przywileje patrz uposażenie (awanse, nagrody też wchodzą w rachubę) mam tylko nadzieje, że „S” 80 nie dołączy do nich bo będą tak wiarygodni jak miniony dwukrotny Główny Inspektor Pracy, który wszystko był w stanie obiecać aby tylko przetrwać. A swoją drogą jak można mówić o sensownej polityce urzędu gdy co wybory to zmiana na szczytach i niżej (nawet częściej) już niedługo zabraknie ściany w GIP na zdjęcia byłych GIP-ów a młodym inspektorom pracy mogę tylko powiedzieć, że przy tym uposażeniu o ile dożyją będą mieli emerytury na tyle wysokie że już teraz niech się zapiszą w kolejce do MOPS-u. Inspektor to brzmi dumnie, może? ale za sanacji teraz jesteście kontrolerami według nomenklatury i mentalności urzędników w GIP. Pozdrawiam wszystkich co nie udają,że jest OK i chcą naprawdę coś zmienić.