Przyjeżdża na kontrolę inspektor pracy, który zarabia 3 tysiące złotych brutto… Poseł Anna Bańkowska na posiedzeniu Komisji do Spraw Kontroli Państwowej Sejmu RP.
Pozwalamy sobie przedstawić fragment emocjonalnego wystąpienia Poseł Anny Bańkowskiej na posiedzeniu Komisji do Spraw Kontroli Państwowej Sejmu RP, które odbyło się w dniu 22 lipca 2014. Wystąpienie Pani Poseł wpisuje się w jeden z głównych nurtów działalności naszego Stowarzyszenia, i odzwierciedla wiele naszych postulatów kierowanych (również z w ostatnim czasie) do różnych gremiów sejmowych i indywidualnych posłów.
—
Przyjeżdża na kontrolę inspektor pracy, który zarabia 3 tysiące złotych brutto, albo i gorzej. Przed wielu laty, będąc przewodniczącą Komisji Polityki Społecznej, wtedy nadzorującej pracę inspekcji pracy, ile się dało wnioskowałam o to – i stawaliśmy okoniem wobec propozycji rządu – żeby stawki zarobkowe inspekcji pracy były w miarę godne, Już nie mówię o tym, jakie atrybuty inspekcja pracy utraciła w międzyczasie, ale proszę państwa, jak my chcemy doprowadzać do tego, żeby inspektor, który dostaje na rękę dwa tysiące z kawałkiem był – ja tu broń Boże nic nie sugeruję jeżeli chodzi o solidność pracowników inspekcji pracy – bo wielu znam i wiem, że to są niezmiernie oddani urzędnicy……
Natomiast do czego my doprowadzamy. Doprowadzamy do tego, że przychodzi na kontrolę człowiek, który ma problemy osobiste z przeżyciem od pierwszego do pierwszego (jeżeli ma na utrzymaniu rodzinę), i staje przed krezusem finansowym, który oszukuje i który niejednokrotnie może proponować różne niecne zachowania. Inspekcja pracy powinna zarabiać dobrze. To oznacza na tyle dobrze, żeby im się nie opłaciło ulec jakiejś pokusie. I to też powinien być postulat naszej Komisji, żeby przy opracowywaniu planu na przyszły rok wyłączyć tę instytucję, która niedrogo kosztuje, wyłączyć z tej reglamentacji, czy zamrożenia płac, która w inspekcji pracy wynosi już pewnie i w NIK-u też, z osiem lat. No pięć. Proszę Państwa, zawsze goniła inspekcja pracy NIK. NIK w tej chwili też przegrywa .
Bo widzimy że głównie nagrody to dostają prominentni ludzie, a nie ci szeregowi, z tych materiałów co otrzymaliśmy wynika. W inspekcji pracy jest podobnie, że pieniądze na nagrody głównie idą na kadrę kierowniczą. To też wiem. Natomiast, głównie, proszę nie kiwać głową bo wszystko wiemy. Natomiast w zdecydowanej większości, to są nagrody dla dyrektorów oddziałów, dla wicedyrektorów kilka tysięcy złotych, a jak się znajdzie jakiś inspektor co dostaje tysiąc złotych – to się cieszy. I jest wykluczony ze środowiska w ramach braku solidarność. Musimy doprowadzić do tego, żeby instytucje kontrolne wyłączyć z tego zamrożenia płac, bo to jest skandaliczne.
My brniemy donikąd. Kto zacznie przychodzić do pracy […] jeśli się rynek pracy otworzy, to kto przyjdzie, żeby się starać o aplikację przez rok czy półtora, szkolić się w oddaleniu od miejsca zamieszkania w ośrodku we Wrocławiu. Kto przyjdzie za dwa tysiące z kawałkiem do roboty takiej, gdzie widzi, że wszędzie aż kipi od różnego rodzaju nieprawidłowości? […] jeśli chcemy my posłowie wyjść z twarzą ze sprawy i nie udawać, że nie widzimy problemu, musimy również zadbać o stronę materialną tych ,którzy dostarczają nam karmy do wszelkiego rodzaju decyzji. Czyli z jednej strony zapytać Rząd i sami podjąć rożnego rodzaju inicjatywy, żeby ten stan rzeczy zmienić, bo jest źle w legislacji w tym zakresie [..] absolutnie zadbać o to żebyśmy nie tylko oceniali Najwyższą Izbę Kontroli, inspekcję pracy, które robią co mogą. Biurokratyzują nadmiernie niektóre funkcje.
Jest moda, maniera, na to żeby inspektor pisał sto stron protokołów. Weźmy kiedyś na tapetę w Komisji jeden, dwa wyrywkowe protokoły z kontroli. Czy to jest mała piekarnia, musi pisać 15 stron, trzymać się szymelu narzuconego przez kierownictwo. Czasu na takie merytoryczne stwierdzenie […] czy ma jakieś zabezpieczenie przy obsłudze maszyn – to jest kawałek sprawy. A reszta, to jest biurokracja robiona przez inspektorów popołudniami i wieczorami w domu. I tu tez macie państwo pole do popisu, żeby uszczuplić tę biurokrację, na którą nastała potworna moda, potworna moda…
Wnioski do Rządu: dbanie o to, i postulat do Rządu już, bo się budżet tworzy, żeby przewidzieć podwyżki dla jednej i drugiej instytucji kontrolnej . I apel może do tych dwóch instytucji, żeby odbiurokratyzowały te formuły, bo nie zawsze trzeba sto stron papieru czy protokołu pisać, wtedy kiedy sprawa dotyczy – przepraszam, nie wiem, jednego ochraniacza na jeden palec – albo się stwierdza ze nie ma uchybień i też trzeba pisać, pisać, pisać, pisać …
—
Dziękujemy Pani Poseł za o wystąpienie. Kropla drąży skały…
aktualizacja 17.08.2014r.
do pobrania – Pełny zapis z posiedzenia Komisji z 22.07.2014r.
komentarzy 27 do wpisu “Przyjeżdża na kontrolę inspektor pracy, który zarabia 3 tysiące złotych brutto… Poseł Anna Bańkowska na posiedzeniu Komisji do Spraw Kontroli Państwowej Sejmu RP.”
2 sierpnia 2014
Moim zadaniem działania ZZ i samych inspektorów pracy są niewystarczające. ZZ pozwoliły kierownictwu PIP na ogromne rozpiętości w płacach – nie wykonując żadnego ruchu. Wielu przewodniczących KO ZZ to nip-y. To już jest stanowisko kierownicze, którego zajmowanie nie pozwala na oportunizm wobec OIP-a. Przecież do dzisiaj nikt z PIP nie zdecydował się skierować pozwu zbiorowego do sądu pracy o godziwe wynagrodzenie za pracę. To jest naprawdę dziwne. Obecny przewodniczący KK ZZPPIP to pracownik administracyjny i też nie ma interesu walczyć o polepszenie warunków pracy dla ip-ów. Od maja tego roku nie wiadomo co tak naprawdę robi KK. zdecydujmy się na bardziej radykalne kroki a beton powoli zacznie się kruszyć!
5 sierpnia 2014
Bloczek – dlaczego „czepiasz się” NIP-ów. Nasz Prezes też jest NIP-em i co z tego wynika?
ZZPPIP to nie jest związek inspektorów i jego przewodniczącym może być każdy, nie tylko inspektor.
A do jakich bardziej radykalnych kroków nawołujesz?
Pisanina …