Nie tylko Państwowa Komisja Wyborcza ma problem z informatyzacją…
Jeżeli tak szacownemu ciału, jakim jest Państwowa Komisja Wyborcza może zdarzyć się taki lapsus jak zawieszony (niewłaściwy?) system informatyczny, tym bardziej zdarzyć się on może, jednak w znacznie znacznie mniejszej skali – w Państwowej Inspekcji Pracy.
Na stronie internetowej PIP, w zakładce e-skarga, czy e-zgłoszenie wypadku można odnaleźć komunikat z dnia 26 września 2014r. o treści: …….
„Informujemy, iż z powodu usterki technicznej skargi/zgłoszenia/zapytania skierowane do Państwowej Inspekcji Pracy po 14 września 2014 roku zostały utracone. Zwracamy się z prośbą do wszystkich zainteresowanych o ponowne przesłanie informacji drogą mailową na adres właściwego okręgowego inspektoratu pracy. Wykonawca strony internetowej Państwowej Inspekcji Pracy pracuje nad usunięciem usterki. Przepraszamy za utrudnienia wynikające z przyczyn technicznych.”
lub komunikat z dnia 4 listopada 2014r.:
„Informujemy, że z przyczyn technicznych czasowo zostały zawieszone formularze zgłoszenia skargi/wypadku/zapytania do PIP, dlatego do czasu ponownego uruchomienia e-systemu zgłoszeń prosimy o kierowanie zapytań i zgłoszeń na adres kancelarii Okręgowego Inspektoratu Pracy”
Należy się więc liczyć z tym, iż obywatele, którzy spodziewali się iż ich sprawy zostaną załatwione w ustawowym terminie 30 dni, a przypadkowo nie otworzyli odpowiedniej zakładki na stronie internetowej – na odpowiedź się raczej nie doczekają.
Podobny pech, od około pół roku prześladuje także stronę internetową PIP, przez szereg miesięcy w ogóle nie działała, a przez kolejne ujawnia różne niesprawności i niefunkcjonalności. Cóż… zapewne to klasyczna złośliwość rzeczy martwych. Tak więc zarówno w skali „makro”, jak i „mikro”, życie po raz kolejny zdaje się pokazywać, że nie należy wprowadzać w myśl zasady „jakoś to będzie” do stosowania na żywym organizmie narzędzi i instrumentów uprzednio należycie nie sprawdzonych. Bo skutki tego mogą być doniosłe.
Godzi się przy tej okazji przypomnieć inicjatywę naszego Stowarzyszenia, ale także Związku Zawodowego Pracowników PIP, aby dokonać oceny pod względem ergonomii a więc również funkcjonalności podstawowego narzędzia informatycznego wykorzystywanego w pracy inspektorów pracy tj. oprogramowania NAVIGATOR. Stworzonego „po godzinach” wewnątrz instytucji i wprowadzonego za czasów byłego głównego inspektora pracy Tadeusza Jana Zająca do stosowania w wersji – delikatnie mówiąc – niedopracowanej. Nikt nigdy nie policzył, i zapewne już nie policzy, jakie koszty związane z jego wprowadzaniem poniosła cała instytucja, kosztu liczonego w grubych dziesiątkach czy setkach tysięcy godzin nie przeznaczonych przez inspektorów pracy na działalność kontrolno-nadzorczą, lecz na walkę z nieprzyjaznym i ciągle niedomagającym oprogramowaniem. Oczywiście – są też aspekty pozytywne, jak: dostęp do baz aktów prawnych, czy ostatnio dodanych stanowisk Komisji Prawnej GIP (co nota bene było przedmiotem jednego z wniosków siprp).
Czy wprowadzanie do profesjonalnego użytkowania nieprofesjonalnego programu było przejawem oszczędności? O tym wypowiedzieć się mogą użytkownicy (jeżeli oczywiście ktoś przeprowadzi standardowe już przecież badania np. stopnia satysfakcji użytkownika).
Pobocznym, i chyba niezaplanowanym skutkiem „taniego oprogramowania”, jest drastyczne pogorszenie się mobilności i możliwości interweniowania inspektorów pracy w „gorących”, nieplanowanych sytuacjach. A około 10% najbardziej wykwalifikowanych kontrolerów zostało skutecznie oderwanych od kontroli prawa pracy i bhp, a „przykutych” do klawiatur w biurze, aby pełnić funkcję w istocie operatora EMC (tak w czasach młodości najmłodszych członków Państwowej Komisji Wyborczej nazywany był komputer).
Z nadzieją na lepsze (i bardziej profesjonalne) jutro, należy potraktować informację o rozstrzygniętym właśnie przetargu na zaprojektowanie, dostawę i wdrożenie zintegrowanego systemu informatycznego w zakresie elektronicznego obiegu dokumentów w Państwowej Inspekcji Pracy. Zlecenie obejmuje też m.in. dostawę niezbędnego sprzętu IT, migrację danych z obecnego systemu „Kancelaria” a także budowę sieci WAN obsługującej elektroniczny obieg dokumentów i jej utrzymanie. Państwowa Inspekcja Pracy wybrała ofertę konsorcjum Netii (lider) oraz Fujitsu Technology Solutions i warszawskiej spółki TIMSI. Wartość umowy to blisko 11 mln zł brutto. Budżet zamawiającego wynosił 13,27 mln zł brutto (źródło: parkiet com; www.telko.in/download)
komentarzy 12 do wpisu “Nie tylko Państwowa Komisja Wyborcza ma problem z informatyzacją…”
20 listopada 2014
Wychodzi na to, że jako inspektorzy pracy wiele „zawdzięczamy” Tadeuszowi J. Zającowi bo przecież jako GIP np. zamroził nam rok wcześniej budżet, ograniczył inspektorskie uprawnienia Konwencyjne, wprowadził NAVIGATORA … i odszedł wspaniałomyślnie zostawiając nam to wszystko. A gdzie były wtedy nasze związki zawodowe i co do dziś zrobiły by to naprawić?
20 listopada 2014
Tak naprawdę to wadą jest terminarz oraz upoważnienia. Sam system jest pomocny ale obecne zmiany terminarza mają za zadnie ułatwić pracę nadzoru nad działanością ip kosztem ich czasu i wysiłku a nie służą poprawianiu pracy merytorycznej inspektorów. Proponuję do przemyślenia;
– wyeliminować cały moduł – Terminarz,
Wówczas pozostaje nam narzędzie do sporzadzania tylko dokumentacji co ułatwi pracę. Swoją drogą terminarz najbardziej się rozrósł za rządów obecnego kierownictwa.
21 listopada 2014
Na 2725 etatów w PIP ok 1530 to inspektorzy pracy przekonamy się zatem, czy to wdrożenie zintegrowanego systemu informatycznego w zakresie elektronicznego obiegu dokumentów w Państwowej Inspekcji Pracy wpłynie istotnie na zmniejszenie liczby pracowników administracyjnych w PIP?
21 listopada 2014
Tutaj muszę się zgodzić z Kaczyńskim że to wina Tuska!!! Nasze społeczeństwo stało się zakładnikiem pojęcia „Tanie Państwo” jak wszyscy wiemy co tanie to drogie. Przykładów potwierdzających ten pogląd można mnożyć prawie w nieskończoność ten z PKW jest najświeższy. Za czasów PO staliśmy się instytucją wyłącznie fasadową a ludziom dalej się wmawia na podstawie sztucznych danych statystycznych że można mieć sprawny urząd i sprawnych urzędników za 2500 zł brutto!!! Kompletny kretynizm. Józef Piłsudski określił kiedyś posłów mniej więcej tymi słowami: 30% posłów w sejmie to banda i hołota ….. ale jest to jednak odzwierciedlenie społeczeństwa. Mam wrażenie że dziś te proporcje się odwróciły. Nie wróżę świetlanej przyszłości tej instytucji i uważam że młodzi i zdolni inspektorzy powinni szukać na siłę innej pracy. Pozdrawiam.
21 listopada 2014
Zakres prawno-analityczny porządnej kontroli się zwiększa, nie ma czasu na zastanowienie się, bo muszę zaspokajać wymagania statystyczne, 6k/m-c, navigatora i inne. Wszystko pilne, pilniejsze i najpilniejsze, na wczoraj.
Czy ktoś w Gipie w końcu odważy się odejść od tej błędogennej presji kontrolno-tematycznej ?
Kontrola powinna trwać tyle czasu ile ip potrzebuje, musi być spokojna a nie w ciągłym pośpiechu !
Czasami i miesiąc na kontrolę to jest za mało, a my gonimy jak niespełna rozumu. Czasy na łatwe, przyjemne kontrole już dawno minęły.
22 listopada 2014
Inspektor Pracy – to niestety (już)żaden ORGAN, to zwykły Organek, którym „steruje/tresuje” z-ca OIP – ..tylko jak sprawa się „rypnie”, to ten „nadzorca”.. z-ca OIP umywa rączki Inspektorzy – jesteście ORGANAMI Państwa – nie pozwólcie sobie na „ręczne” sterowanie!!
23 listopada 2014
Czy to o czym piszecie nie jest marnowaniem publicznych pieniędzy? Skoro nastały trudne czasy i należy oszczędzać, to moim zdaniem także przez ograniczanie wydatków zbędnych. Może ktoś mi wyjaśni dlaczego Nadinspektorzy pracy marnują swój cenny czas, doświadczenie oraz umiejętności i głównie siedzą za biurkiem, klikają w klawiaturę zatwierdzając/ odtwierdzając plany, drukując delegacje, pisząc projekty różnorakich pism dla Okręgowego i Zastępców? Czy tak ma wyglądać dla inspektora finał ścieżki awansu zawodowego w PIP?
24 listopada 2014
Autor tej notki trafił w dziesiątkę. Tegoroczne wybory obnażyły fasadowość PKW. ALe PIP też jest instytucją fasadową. Większość ip. to widzi,coraz więcej z nich mówi o tym po cichu ale chyba jeszcze nikt nie odważył się powiedzieć o tym głośno. Popatrzmy tylko co z naszej codziennej pracy interesuje naszych przełożonych – po pierwsze ilość, po drugie tematy. Nikt nie słucha krytyków naszej pracy często podnoszących że kontrole są powierzchowne a inspektorzy bardziej przypominają mole książkowe zakopane w stosach papierów niż kontrolerów badających rzeczywiste warunki pracy. Zresztą PIP też jest ciężko chora na biurokrację – a ostanie posunięcia takie jak oceny tylko potwierdzają diagnozę, że choroba jest poważna.
25 listopada 2014
Żeby dopełnić obrazu powiem tylko, że twórcą naszego wortalu, który od miesięcy nie może zacząć sprawnie funkcjonować (m.in. wspomniane formularze e-skargi) jest dokładnie ta sama firma, która przygotowała system dla PKW, czyli Nabino ;]
27 listopada 2014
Czy polecą głowy?
http://www.nabino.pl/aktualnosci-nabino/107,nabino-wdrozylo-system-wortali-dla-panstwowej-inspekcji-pracy.html
28 listopada 2014
To ten wortal jest już wdrożony??? Myślałem, że to wersja alfa:) A tak z innej beczki – wie ktoś, ile kosztowało to cudo? Bo służby i NIK to się przytelepią do nas bez dwóch zdań.
28 listopada 2014
Słuchajcie! To przestaje być śmieszne! Przecież wortal w wielu istotnych funkcjach ciągle nie działa. Rozumiem że NABINO zainkasowała publiczne pieniądze.
Ciekawe jest także że totalne „niedziałenie” strony www przez ponad kwartał nikomu nie przeszkadzało, a w międzyczasie przeprowadzano akcje propagandowe, dla których strona internetowa to glówne medium. Przekaz nie został więc wysłany do potencjalnego odbiorcy.
Czy ktoś to wyjaśnił? i się z tego wytłumaczył?
A w międzyczasie emitowano w radiu zakupione za budżetowe środki komunikaty o wielkiej akcji prewencyjnej PIP.
Przecież to wszystko to działanie na pokaz.