Ile „pozamerytorycznych” obowiązków można nałożyć na inspektora pracy ?

11 lutego 2014 | Bez kategorii

8464355-the-donkey-carries-a-large-bagNajkrótsza i oczywista odpowiedź na to pytanie brzmi: dużo, i ciągle więcej „w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego”. A jak się do tego oczywistego stwierdzenia ma art. 3 ust. 2 ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską Konwencji Nr 81 dotyczącej inspekcji pracy w przemyśle i handlu? Przypomnijmy: „Inspektorom pracy mogą być powierzone jakiekolwiek inne obowiązki tylko pod warunkiem, że nie będą przeszkadzać w skutecznym wykonywaniu ich zadań głównych ani w jakikolwiek sposób naruszać autorytetu i bezstronności, potrzebnych inspektorom w stosunkach z pracodawcami i pracownikami”. ….

 

Przepis ten wszak obowiązuje – czego potwierdzeniem jest na przykład godne uznania stanowisko głównego inspektora pracy Pani Iwony Hickiewicz, zawarte w piśmie z dnia 28.02.2013 r. zawierającym uwagi do projektu założeń ustawy o zmianie ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy […] skierowanym do Ministra Pracy i Polityki Społecznej, które skutecznie zapobiegło nałożeniu na Państwową Inspekcję Pracy kolejnego obowiązku, jakim miała być kontrola przestrzegania przepisów, nakładających na jednostki sektora publicznego obowiązku zgłaszania do powiatowych urzędów pracy informacji o wolnych stanowiskach pracy.

Zakończona podobnie wymiana poglądów dotyczyła Krajowego Programu Działań na Rzecz Równego Traktowania na lata 2013-2016, przygotowywanego w biurze Pełnomocniczki Rządu ds. Równego Traktowania Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, który w ostatecznej wersji nie nakłada na inspekcję pracy żadnego z wcześniej planowanych obowiązków.

 

A tymczasem inspektor pracy…

 

Warto w tym miejscu odwołać się do fragmentów zamieszczonej już  na stronie SIPRP (wpis z dnia 28.04.2013 r.) wypowiedzi  inspektora pracy z 32 letnim stażem, nadinspektora pracy, kierownika Oddziału PIP w Suwałkach Kazimierza Hałaburdy:(…) Dziś inspektorzy czują się przeciążeni pracą, a przede wszystkim biurokracją. Dokumentacja, protokoły i wszelkie ankiety są zbyt pracochłonne i to mimo pomocy systemu Navigator. Jakiś czas temu kontrolowałem firmę, w której byli zatrudnieni cudzoziemcy. Pracodawca dopełnił wszelkich formalności, płacił i odprowadzał składki. Mimo że nie stwierdziłem żadnego uchybienia, musiałem wypełnić kwestionariusz zawierający kilkadziesiąt pozycji. Marzy mi się, by nasza inspekcja przyjęła wzorzec brytyjski, gdzie inspektor idzie na kontrolę z notesem, a sprawy formalne załatwia za niego sekretarz. Wypowiedź tę opublikowano w numerze 3/2013 miesięcznika „Inspektor Pracy”.

 

Rzeczywiście tzw. „listy kontrolne”, „ankiety” czy też jak kto woli kwestionariusze bywają nader rozbudowane, w przeciwieństwie do tych stosowanych przez krajowe inspekcje w krajach zachodnich. Może niektórzy z nas jeszcze pamiętają listę kontrolną, wzorowaną na „check liście” HSE,  używaną jakiś już czas temu przy kontrolach robót budowanych, która była krótka i dawała inspektorowi pracy możliwość oceny  skali stwierdzonych nieprawidłowości, co nazwać można opinią ekspercką. Szkoda że dzisiejsze „ankiety” mają z tym wzorcem niewiele wspólnego.

 

Podobne uwagi odnieść można np. do obowiązku wypełniania kart drogowych, do czego inspektorów pracy użytkujących samochody służbowe obligują przyjęte wewnątrzorganizacyjne procedury. A jest to obowiązek pracochłonny, nie wynikający oczywiście ani z Konwencji Nr 81 MOP, ani z ustawy o PIP. Problem w tym, że sumienne wywiązanie się z niego, nie dość że zabiera dużo czasu, to jeszcze niejednokrotnie zmusza inspektorów pracy – użytkowników samochodów służbowych, do potwierdzania stanu czysto teoretycznego co do ilości zużytego paliwa, czy też jego stanu w zbiorniku samochodu. W dodatku z dużym prawdopodobieństwem założyć można, że deklarowane i potwierdzone własnym podpisem dane nie są zgodne ze stanem faktycznym.

A czas pracy inspekcyjnych specjalistów poświęcany jest w coraz większym stopniu na wykonywanie prostej pracy kierowców, do obowiązków których należy nie tylko, co jest oczywiste, dojechanie do kontrolowanego podmiotu i optymalne zaplanowanie opłacanego przez podatnika czasu – ale np. na odprowadzenie samochodu na odległy kilkadziesiąt kilometrów parking, po to tylko, żeby w następnym roboczym dniu udać się na ten sam odległy o kilkadziesiąt kilometrów parking i … wrócić te same kilkadziesiąt kilometrów do … tego samego miejsca kontroli. Trudno doszukać się w tym racjonalności oraz ekonomicznego uzasadnienia.

 

Czy rzeczywiście zasadnym jest podawanie w coraz grubszych sprawozdaniach w różnych konfiguracjach tych wszystkich danych statystycznych, które i bez udziału inspektora „pisarza sprawozdania”, inspektora koordynującego pisanie, kierownictw Okręgowych  Inspektoratów Pracy, „opiekunów tematów” w GIP – na obecnym poziomie rozwoju systemów informatycznych można bez trudu pozyskać z baz danych PIP?. Formuła pisania sprawozdań może zostać dalece zmodyfikowana i uproszczona, „ręcznie” wprowadzane powinny być jedynie informacje, których z systemów pozyskać nie sposób, w tym przykłady, uzyskane efekty oraz wnioski. A nie zapominajmy, iż przeważającą część tej statystyczno-analityczno-redakcyjnej pracy wykonują inspektorzy i nadinspektorzy pracy, których ustawowym zadaniem jest działalność kontrolno-nadzorcza, i za co wypłacany jest im przez anonimowe społeczeństwo dodatek, nie pisarski – tylko właśnie kontrolerski.

 

Albo inny przykład. Około 250-300 najbardziej doświadczonych i najwyżej wynagradzanych pracowników Inspekcji tj. nadinspektorów pracy, których zadaniem jest kontrola i nadzór podmiotów określonych w ustawie o PIP, prowadzenie trudnych kontroli, udzielanie wsparcia mniej doświadczonym kolegom , aktualnie, według ostrożnych szacunków SIPRP – musi poświęcać około 70% czasu pracy pracom biurowym i kontrolom …kontrolujących (i to w zasadzie nie mając potrzeby wychodzenia w tym celu z biura, czyli do tzw. „realu”). Ten poważny fragment aktywności organów nie za bardzo znajduje zresztą odzwierciedlenie w budżecie zadaniowym instytucji. I stan ten niestety raczy się pogłębiać.

 

————————————————————————————————————————-

 

z13779274Q,Pan--profesor---Mieczyslaw-Czechowicz--i-StanislawZ przykładów tych wynika pewien paradoks. Może ktoś uważa, że w inspekcji jest za dużo…inspektorów. Przecież Konwencja Nr 81 MOP nie zabrania obciążania przeróżnymi zadaniami instytucji jako całości, a zakaz ten dotyczy właśnie… inspektorów. Może więc za jakiś czas „zawartość inspektorów w inspekcji”  spadnie do odpowiednio niskiego  poziomu,  gwarantującego wykonywanie należących do dowolnej już dziedziny zadań, a może w dodatku niskim kosztem. Ten abstrakcyjny i paradoksalny wywód dedykujemy fanom komedii Stanisława Barei, a w szczególności genialnego wywodu Mieczysława Czechowicza o „zawartości cukru w cukrze”.

 

 

Ktoś mądry powiedział ostatnio na zebraniu pewnego Wysokiego Gremium: Czy jesteśmy jeszcze coś winni społeczeństwu??? Odpowiedzmy sobie sami.

 

 

 


Zamieszczenie komentarza do danego wpisu oznacza uprzednie zapoznanie się z odpowiednim regulaminem zawieszonym na stronie głównej SIPRP i akceptację jego postanowień. Jednocześnie informujemy, że Zarząd Główny SIPRP nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych komentarzy – są to wyłącznie prywatne opinie użytkowników.

komentarzy 59 do wpisu “Ile „pozamerytorycznych” obowiązków można nałożyć na inspektora pracy ?”

  • 1 Dyzio napisał(a):

    A ja to odnoszę wrażenie, że gdzieś w Centrali jest taki ktoś, kto siedzi i wymyśla co by tu jeszcze dołożyć inspektorom pracy, bo i tak wszystko przyjmą do realizacji bezkrytycznie.

  • 2 elka napisał(a):

    @Dyzio, w „Pentagonie” coś muszą w końcu robić, więc „krzyżówki” tzn. ankiety „durne” wymyślają,żeby nam IP-om namieszać we łbach – a potem będą, to kontrolować 🙂 paranoja – JAK ŻYĆ? 🙁

  • 3 koala napisał(a):

    Moim zdaniem w PIP brak jest osób, które cokolwiek myślą o udoskonaleniu warsztatu pracy ip–a. Wszyscy pamiętamy czas wejścia do stosowania NAVIGATORA. Zero szkoleń, działanie na łapu capu – kto w normalnym kraju wprowadza taka aplikacje na dziko?! Odpowiem – nikt normalny. ZZ przemilczały cały okres i siedziały jak biedne myszki pod miotłą drżąc ze strachu. Niektórzy OIP_y nie miały pojęcia jak to ma działać, ale wierchuszka kazała więc trzeba go wdrożyć. Następna sprawa nagród kwartalnych i GIP-skich- KO ZZ nie robią nic, a raczek chronią kierownictwo przed negatywnymi konsekwencjami braku dialogu z załogą. awanse zawodowe i odznaczenia – czysty skandal = kumoterstwo. Czy tak dalej ma być? Nie – moim zdaniem trzeba popierać ludzi, którzy chcą coś zmienić w szarzyźnie PIP.

  • 4 Dalila napisał(a):

    Koala – kto ma poprawić warsztat IP? Kto z kierownictwa był w ostatnich 20 latach na kontroli? Nie wspominając o merytorycznej pomocy w tzw. „trudnej kontroli”. Wszystko robione jest pod statystykę i łopatologicznego nawigatora. Nic się nie zmieni, a Pip przyjmuje strukturę zakładu pracy, a nie urzędu. IP – robole, nad nimi szczebel administracyjny, NIP – brygadzista, OIP – dyrektor, GIP – prezes…

  • 5 2801 napisał(a):

    Przestańmy przede wszystkim nazywać OIP-ów i ich zastępców „dyrektorami”. W okręgu, w którym pracuję, to jakaś perwersja zrobiła się z taką tytułomanią. To są inspektorzy. Funkcyjni. Albo rzec można „stołkowi”.

  • 6 Jędrek napisał(a):

    Samozwańczych „Dyrektorów” ci u nas dostatek a przecież ustawa o PIP nie przewiduje stanowisk Dyrektorskich w naszej instytucji, tak samo jak GIP to nie Minister, bo PIP nie podlega pod MPiPS.

  • 7 elka napisał(a):

    Czas najwyższy żeby II instancja przyjeżdżała do roboty tak jak I instancja – czyli swoim samochodem, rowerem lub komunikacją publiczną – czy OIP, to jakiś VIP?
    I skończmy z „rozkazami” II instancji do IP. Jak po kontroli wychodzi „problem” II instancja umywa rączki.

  • 8 Bard napisał(a):

    Zgadzam się z „2801” – w żadnym innym okręgu PIP nie ma dyrektorów – tylko w grodzie Kraka. Może to jest jakaś niebotyczna chęć „bycia kimś”. Jest OIP – jego zastępcy. Drodzy inspektorzy – czas na zmiany. Od kilku lat nie ma podwyżek popatrzcie na swoje dodatki stażowe. Sprawdźcie sobie dane w księgowości.

  • 9 ipek napisał(a):

    Można próbować wiele dołożyć ip. Dziwi mnie upór GIP-u w sprawach oczywistych ale przeciwnie jest miło zaskoczony że wielu z nas ip ma pomysł jak usprawnić funkcjonowanie PIP. Problem jest z przebiciem się z pomysłami gdyż GIP nie słucha w zw zaw działają układy kolesiowskie. Wiec warto korzystać z niniejszego forum oraz innych okazji we Wrocławiu. Przyjdzie czas kiedy w GIP głos będą miały osoby z ternu ip którzy wiedzą jak realizuje się plan, jak funkcjonuje szeregowy ip. Przyjdzie taki czas .